Artykuły

Biblijne kobiety kuszą kompozytorów

"Hagith. Ester" w reż. Michała Znanieckiego w Operze Wrocławskiej. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

To był wieczór dwóch odkryć: zapomnianej "Hagith" Karola Szymanowskiego i oryginalnej "Ester" [na zdjęciu] niespełna 25-letniego Tomasza Praszczałka.

Od ponad 40 lat żaden polski teatr nie sięgnął po "Hagith", nigdy jej nawet nie wydano, tę premierę trzeba było przygotować z rękopisu. A przecież Szymanowskim coraz bardziej interesuje się świat. Na wrocławską premierę przyjechał na przykład dyrektor słynnego festiwalu w Bregenz David Pountney, gdyż chce jego utwory umieścić w programie swej imprezy.

Szymanowski, pisząc "Hagith", nie potrafił się uwolnić od wpływów Richarda Straussa. Ale wystarczy posłuchać wstępu do niej, by docenić oryginalność jego własnych pomysłów. W warstwie orkiestrowej ta muzyka jest najciekawsza, a "Hagith" mogłaby liczyć na zainteresowanie i poza Polską. Zwłaszcza że zagraniczny odbiorca nie musiałby się zmagać z mieliznami młodopolskiego tekstu opowieści - zaczerpniętej z Biblii - o starym królu Dawidzie. Przed śmiercią może go ocalić jedynie młoda dziewczyna, Hagith, która przybywszy na dwór, zapałała jednak miłością do królewskiego syna.

Utwór urzeka bogactwem muzycznych motywów, które starannie ukazał, prowadząc orkiestrę, Tomasz Szreder. Jest tu też efektowny duet tytułowej bohaterki i Młodego Króla czy piękna pieśń Hagith, we Wrocławiu zaśpiewana przez Wiolettę Chodowicz (to druga po Marii w warszawskim "Wozzecku" udana rola w tym sezonie młodej artystki). Ciekawe zatem, czy obecna premiera przywróci nam na stałe "Hagith", czy znów jest to jednorazowe z nią spotkanie?

Skoro polskie teatry boją się Szymanowskiego, na co może liczyć Tomasz Praszczałek, mimo że jego pierwsza opera jest zadziwiająco dojrzała? "Ester" także wywodzi się z biblijnej opowieści o żonie króla Achaszwerosza, która ocaliła od zagłady naród żydowski. Muzycznie plasuje się na przeciwnym biegunie niż "Hagith". Jej tkanka orkiestrowa jest delikatna, ale dużo tu ciekawych rozwiązań. Kompozytor umiejętnie prowadzi też solistów, każdemu przydzielając odmienną stylistykę i dbając, by wszystkie partie miały swą urodę wokalną. Ester obdarzył orientalnymi ozdobnikami, pięknie zaśpiewanymi przez Aleksandrę Buczek, król (Jacek Jaskuła) jest odpowiednio dostojny, a złemu doradcy Amanowi (Sebastian Kaniuk) przypisał groteskowe motywy rosyjskie.

Dla opery Praszczałka reżyser Michał Znaniecki znalazł na dodatek interesujący pomysł inscenizacyjny. "Hagith" zrealizował konwencjonalnie, natomiast opowieść o Ester przedstawiają podczas postoju żydowscy zesłańcy podróżujący bydlęcym wagonem ku, być może, najgorszemu. Ubogi, na wpół jarmarczny spektakl daje im nadzieję, iż zagłada nie jest nieuchronna. Ale zapewne była to tylko krótka przerwa w podróży.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji