Artykuły

Polityka i erotyka

- Żyjemy w czasach, które promują ludzi z pasją. Teatr objawił mi się w racjonalnym, zabieganym świecie jak karnawał, oaza fantazji i indywidualizmu - mówi młody dramaturg MICHAŁ WALCZAK.

Dzisiaj [20.02.06] na scenie Margines o godz. 18 usłyszymy jego sztukę "Pierwszy raz".

Kim byłby Pan dzisiaj, gdyby skończył Szkołę Główna Handlową, w której spędził pan trzy lata?

- Myślę, że prędzej czy później i tak trafiłbym do teatru. Zawsze łączyłem wiele zainteresowań. Ani ekonomia nie jest tak ścisłą i wymierną nauką, ani teatr tylko "humanistyczny", chaotyczny, przypadkowy. Do tworzenia spektaklu czy pisania potrzeba logicznego myślenia i zmysłu obserwacji. Można powiedzieć, że teatr jest "nauką ścisłą".

Ale jest mniej "racjonalny".

- Postawiłem na teatr, aby uniknąć wojskowego drylu, pracy od godz. 8 do l5, która ograniczałaby poczucie wolności wymagane w tworzeniu. U wielu młodych ludzi pojawia się konflikt pomiędzy poczuciem obowiązku a realizowaniem swoich pasji. Ci, którzy mają odwagę zrezygnować z komfortu i bezpieczeństwa na rzecz swoich prawdziwych zainteresowań - wygrywają. Żyjemy w czasach, które promują ludzi z pasją. Teatr objawił mi się w racjonalnym, zabieganym świecie jak karnawał, oaza fantazji i indywidualizmu. Edukacja teatralna polega na mądrym rozwijaniu tego indywidualizmu, uświadamia człowieka, kim jest. Potrzeba tu odwagi i otwarcia na innych.

Ale do tej odwagi potrzeba też dużo szczęścia.

- Jest pewnie element szczęścia w tym, żeby dobry reżyser przeczytał mój tekst i zdecydował się go wystawić. Temu szczęściu trzeba pomagać, przede wszystkim pisząc dobre teksty i nie chować ich w szufladzie. Dla wielu ludzi pisanie to zajęcie poboczne, hobby. Ja postawiłem całkowicie na teatr, także jako reżyser. Znajomość praktyki teatralnej bardzo pomaga i inspiruje literacko. Staram się, żeby każdy tekst zawierał pomysł teatralny, ale nie ustaję w poszukiwaniach i nauce. Czas, który przeważnie mija od napisania sztuki do jej wystawienia, uczy pokory i dystansu, zarówno do sukcesów, jak i porażek.

Sztuka "Pierwszy raz", podobnie jak popularna "Piaskownica", bierze na warsztat związek damsko-męski.

- Motorem moich sztuk jest uniwersalny problem: mit na temat rzeczywistości, który każdy z nas ma w głowie, mijając się często z faktami i życiem. To mechanizm typowo polski, powiedziałbym, romantyczny, który dostrzec można wszędzie, od polityki do erotyki. Polak potrzebuje baśni, a nie lubi realizmu. Jeśli mamy do wyboru szare życie i baśń, często wybieramy to drugie. Jesteśmy skażeni romantyzmem. I chyba pychą.

Pan również?

- Jak każdy człowiek, ale staram się pilnować, żeby porażka czy sukces nie przeszkadzały mi w rozwoju. Piszę też dlatego, żeby nie zamykać się w pewnych mitach.

O autorze

Michał Walczak (ur. 1979) zadebiutował dramatem "Piaskownica". Debiutem reżyserskim byta inscenizacja "Podróży" na scenie Garaż Poffszechny Teatru Powszechnego w Warszawie.

O sztuce

"Pierwszy raz" to historia pierwszego zbliżenia kobiety i mężczyzny. Sztukę przeczytają na scenie Margines dzisiaj o godz. 18 Katarzyna Kropidtowska i Grzegorz Gromek. To kolejne spotkanie w teatrze Jaracza z cyklu "Dramat w działaniu". W marcu premiera sztuki w Teatrze Narodowym. Wstęp na dzisiejsze spotkanie wolny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji