Ukraina i Polacy
"Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian" Ziemowita Szczerka w reż. Remigiusza Brzyka z Teatru im. Osterwy w Lublinie na XI Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@Port w Gdyni. Pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Adaptacja reporterskiej powieści Szczerka pierwszym konkursowym spektaklem R@Portu
Dzięki wprowadzonej jakiś czas temu regulaminowej poprawce na Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@Port możemy poznawać nie tylko dramaty, ale także adaptacje powieści. Takimi właśnie adaptacjami były dwa przedstawienia, od których rozpoczął się R@Port 2016: pokazana poza konkursem "Morfina" Szczepana Twardocha, wyreżyserowana przez Ewelinę Marciniak w Teatrze Śląskim w Katowicach oraz reporterska powieść drogi "Przyjdzie Mordor i nas zje" Ziemowita Szczerka, przeniesiona na scenę przez Remigiusza Brzyka w lubelskim Teatrze im. Osterwy.
Powieść Szczerka, czy raczej zbiór reportaży, to opisy odjechanych podróży po współczesnej Ukrainie. Odjechanych i z racji przygód, i z racji barwnego języka Szczerka. Brzyk starał się te zwariowane eskapady oddać na scenie, tworząc kalejdoskopowo zmieniające się sceny i scenki, ale to, co bez trudności przyswajał czytelnik książki, z trudem przyswaja widz. Jeszcze mniej przekonująco wypada próba oddania na scenie dywagacji Szczerka na temat kondycji nas Słowian w kilkadziesiąt lat po upadku komunizmu. To, co w książce zastanawia, na scenie wymagało długawych monologów.
Spektakl przemawia raczej obrazami. Najmocniej reporterskimi zdjęciami współczesnej Ukrainy, jak z youtubowych filmików We Love Russia. Czy te zdjęcia budzą w nas śmiech czy współczucie? Stos staromodnych monitorów na scenie to synteza posowieckiej "nowoczesności". Tak ukraińskiej, jak i polskiej przecież. Bo "my Polacy", głosi Szczerek, nie możemy zadzierać nosa wobec Ukrainy...
Festiwal R@Port potrwa do najbliższej niedzieli.
