Artykuły

LMAO

"Ewelina płacze" Anny Karasińskiej w reżyserii autorki w TR Warszawa. Pisze Maciej Stroiński.

Widziałem "Ewelinę" sto lat temu w grudniu, ale wszystko pamiętam. To było na Boskiej, na PWST, pierwszy pokaz, nikt w mieście jeszcze nie wiedział, że w obsadzie jest Cielecka. To znaczy nie ma, ale tego dnia zagrała gościnnie, nawet bardziej: OKAZYJNIE. Po prostu przechodziła, to wpadła. Pierwszy występ w szkole od jej ukończenia. A wy, leszcze, tego nie widzieliście! Wyobraźcie sobie: Ewelina nic, tylko chce być Cielecką, z tego bólu dupy umiera, zeskrobują ją ze sceny i do braw wychodzi stuprocentowa, niepodrabiana Magdalena Cielecka. Było najlepiej. Dla was niewiele z tego wynika, to było raz i koniec.

Ale Woronowicz jest zawsze! Chyba nie muszę tłumaczyć, że to jest bóg, nie aktor. Posiadacz charyzmy w pierwotnym sensie, daru Ducha Świętego, por. 1 Kor 12. Jaram się i tyle umiem powiedzieć. Tutaj gra okrężnie, ale siebie. Czego więcej trzeba, jeśli do teatru chodzisz na aktorów, chyba że spektakl jest Garbaczewskiego, to na ciuchy aktorów. Starszą panią Marię Maj odtwarza fan REKONSTRUKCJI HISTORYCZNYCH.

To była, przypomnę, Boska Komedia i szło się zrzygać od tych wspaniałości. Wchodzę na "Ewelinę", zaczyna się teatralne taj-czi, środkowy Grotowski, myślę: wychodzę. Też tak pomyślicie i też tego nie róbcie. Dziesięć minut, po czym zaszła możliwość, że odchichram sobie odbyt (laughing my ass off). Scenariusz jest nie tyle napisany, co spisany z żywca. Przez kogoś, kto też dużo siedzi w teatrze i też już widział te PROJEKTY, CZYTANIA i WYDARZENIA, i teraz na złość pisze tekst jasny, zabawny i zajebisty. TR to wystawił, wydał i sprzedawał we fojerze, bo i nie było się czego wstydzić. W życiu bym nie pomyślał, że siądzie mi spektakl pozbawiony scenografii.

Opozycja "wielka metafora kontra puste śmieszki" jest fałszywa jak PiS-PO. Jak gdyby pretensjonalność można było przełamać jedynie cynizmem. Jajca "Eweliny" są miłe, a nawet kochane, co nie znaczy, że pastewne. I nie usłyszycie o nich na konfie "Polityki pamięci". Mamy nową zdolniachę, Annę Karasińską, która nie musi nadymić dyskursem, żeby się odezwać. Przyjeżdżaj, Kraków cię kocha!

Na zdjęciu: pokaz na Festiwalu Boska Komedia w Krakowie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji