Artykuły

Człowiek i diabeł

"Diabelstwa" Alessandro Fersena wło­skiego reżysera dramatopisarza i przede wszystkim poety-filozofa to pozor­nie mała antologia ludowej demonolo­gii różnych krajów i epok: od Chin po Meksyk, od starożytności po współczes­ność, bo ogromną przestrzeń czasu spi­na współczesna trawestacja biblijnej opowieści o Hiobie. Fersen w insceni­zacji bogatej poetycko, ale oszczędnej w sięganiu po pomocnicze środki teatru, odkrywa nurt poszukiwania odpowiedzi na sens istnienia zła osobowego. Czy diabeł jest odbiciem określonej i rzeczywistości czy tylko symbolem? Czy posiada tylko byt metafizyczny czy wkracza w rzeczywistość materialną i staje się wyrazem oporu materii wo­bec myśli i woli człowieka? Jesteśmy też bliscy pytania: czy istnienie zła oso­bowego staje się potwierdzeniem czy za­przeczeniem istnienia Boga i czy mó­wi nam coś o Jego istocie. Peon w ob­razie "Peon i śmierć" wybiera Śmierć - odpędzając Boga, bo śmierć jest spra­wiedliwsza i nie czyni różnic między ludźmi. Lecz Bóg w Księdze Hioba go­tów jest uwielbić człowieka jeśli ten, o własnych siłach wyzwoli się z ogra­niczeń i klęsk, ze zła które go pozor­nie pokonało.

Słowo, rekwizyt, aktor, do tych głów­nie elementów sprowadził swoją for­mułę inscenizacyjną autor "Diabelstw", który je gościnnie reżyserował na sce­nie Teatru Dramatycznego w Warsza­wie. Owszem były i kostiumy, dyskret­na choć sugestywna ilustracja muzycz­na, funkcjonowała maszyneria teatral­na ale tylko po to, by naprowadzić na­szą wyobraźnię a nie by jej cokolwiek narzucić. Reżyserowi zależało na uczest­nictwie widza, który współtworzy przed­stawienie wypełniając te liczne prze­strzenie nie wypowiedziane wprost w języku teatralnym. Aktorzy sami two­rzyli dekoracje, określali miejsce akcji. Grube kije, nieforemne drewniane łaty z desek przemieniały się w las, łódź, wiosła, narzędzia walki. Role rozdzielono starannie. Diabelskie funkcje przypadły Józefowi Nowakowi, który nie starał się być groteskowy i tanio demoniczny. Diabłem damskim czy uwodzicielską diablicą była Mirosława Krajewska, Tadeusz Bartosik jako Ba­jarz i Lektor z godnością komentował i prowadził narracyjny wątek opowie­ści, zaś akcenty tragiczne wprowadzali do akcji: Halina Dobrowolska, autorka doskonałego przekładu (Róża, Kobieta) i Mieczysław Volt (Hiob). Reżyser zadbał by zgodnie z diabel­skim temperamentem ruch sceniczny dynamizował akcję i tam gdzie należało ożywiał rozlewny tok ballady i narra­cji. Współczesne kostiumy oszczędność teatralnego wyposażenia miały zbliżyć tekst do widza i angażować nas bezpo­średnio w diaboliczne spięcia wyobraź­ni. Szkoda, że ta przemyślana logiczna i nowoczesnością teatru uzasadniona oszczędność inscenizacyjna nie zdołała wypełnić przestrzeni między widownią a diabelskim kręgiem sceny. Zbyt ma­ło doznaliśmy radości i cierpień uczest­nictwa - co jest przecież zasadą pow­rotu do czystych form teatru o których pisze autor. Przyczyna! Aktorzy jesz­cze nie oswoili się z tą formą teatru.

Najsilniej przemówiła do nas "Księga Hioba". Cierpiący człowiek na tle krę­gu płonących świec, wobec wyboru mię­dzy pogrążaniem się w cierpienie, bez­skutecznym oczekiwaniem na litość Bo­ga, a ogromnym trudem zmartwych­wstania z prochu w który osypuje się jego ciało. Człowiek opuszczony przez smutnego szatana i otwarty w swoim bó­lu ma głos Boga, który nie może mu pomóc, by nie przekreślić jego wol­ności.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji