Artykuły

Dlaczego Ewelina płacze?

"Ewelina płacze" Anny Karasińskiej w reżyserii autorki, z TR Warszawa na Festiwalu Kontrapunkt w Szczecinie. Pisze Jan Kamiński na festiwalowym blogu.

Wczorajszy dzień był bardzo ważny dla Kontrapunktu - rozpoczął się przecież inauguracją i oficjalnym otwarciem, któremu towarzyszyła prezentacja spektaklu "Ewelina płacze" TR z Warszawy.

Nie jest to przedstawienie, o którym łatwo mówić; z założenia przecież jest pewną zabawą, prowokacją. W sali teatru następuje całkowita zamiana ról: aktorzy wcielają się w postaci, których zadaniem jest zastąpić ich samych, a publiczność gubi się w wynikającej z tego grze. O ile spektakl okraszony jest niemałą dozą humoru, to w istocie podejmuje wcale niełatwe tematy, które porusza za pomocą zagadkowej, trudnej do ogarnięcia formy. Pyta o miejsce człowieka, jego tożsamość. Igra z przyjętą koncepcją, wciąż zmieniając zasady gry. Wzbudza dyskomfort - pozornie nieuchwytny: publiczność przecież zanosi się śmiechem. Ewelina - człowiek spoza grupy, istniejąca gdzieś między prawdą a fałszem - w finale spektaklu leży nieprzytomna na scenie, gdy pozostali aktorzy przyjmują brawa i składają ukłony. Nawet kwiaty zostały im przeze mnie wręczone pod jej nieobecność - bezwładne ciało aktorki aż prosiło się o przyozdobienie nagrobną różą. W prawdzie aż tak daleko nie ośmieliłem się posunąć, ale w trakcie wieczornej dyskusji moje starania nie uszły niepostrzeżenie. To przecież świadectwo tego, jak daleko ten spektakl potrafi bawić się umysłem widza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji