Artykuły

Skondensowana psychodelia

Powieść jest zapisem życia, które przecieka przez palce, ale paradoksalnie, w jakimś przedziwnym kontrapunkcie jest to proza bogata w mnóstwo skojarzeń, spostrzeżeń, głębokich stanów świadomości - o książce "41 utonięć" Agnieszki Wolny-Hamkało pisze Ewa Gałązka.

To pierwsze skojarzenie, jakie nasunęło mi się po przeczytaniu powieści Agnieszki Wolny-Hamkało "41 utonięć". Nie dlatego, żebym insynuowała autorce pisanie na środkach psychoaktywnych. Wszystkiemu winny upał. Akcja powieści rozgrywa się podczas upalnej kanikuły we Wrocławiu. Podeszwy butów lepią się do asfaltu, ludzie ociężali od upału przemykają pod ścianami, gdzie mogą odetchnąć w odrobinie cienia. I to się czuje niemal namacalnie w sposobie narracji, która toczy się leniwie, raz po raz rozmywa się, kojarzy się z rozedrganym słońcem powietrzem, słowa niemal oblepiają czytelnika. Wciągani jesteśmy w ciąg obrazów-wyimków ze strumienia świadomości bohaterki powieści, bezrobotnej malarki Ady, która snuje się po tym upalnym mieście bez celu, po prostu żeby przetrwać kolejny dzień. Chodzi na wernisaże, spotyka się ze znajomymi, uprawia niezobowiązujący seks.

Niespodziewane dostaje propozycję stworzenia scenografii do nowego, awangardowego przedstawienia w Teatrze Polskim. Wędrujemy z bohaterką na próby spektaklu, do gabinetu dyrektora, w zakamarki teatru, na popremierowy bankiet, zanurzamy się w tłum protestujących przed teatrem przeciwko "szatanowi, który zamieszkał w teatrze".

Wrocławskie środowisko artystyczne, w kręgu którego obraca się Ada, jest tu obowiązkowo hipsterskie, new age'owe, jakieś zwariowane i potargane.

Z migawek rozmów, strzępów spostrzeżeń wyłania się w zapis stanu świadomości osoby niezakotwiczonej, przelewającej się przez życie, od chwili do chwili.

"Suplementowała swoje życie na różne sposoby i jakoś dalej było dziurawe". Ten cytat to kwintesencja stanu zawieszenia, w jakim funkcjonuje bohaterka powieści. Autorka nie opisuje jej uczuć, są one gdzieś głęboko ukryte pod warstwą opisu wydarzeń. Ale i tak czujemy, że Ada nadrabia miną, żeby nie dać się dotknąć, nie dać się zranić.

Powieść jest zapisem życia, które przecieka przez palce, ale paradoksalnie, w jakimś przedziwnym kontrapunkcie jest to proza bogata w mnóstwo skojarzeń, spostrzeżeń, głębokich stanów świadomości.

Agnieszka Wolny-Hamkało, publicystka, powieściopisarka, autorka siedmiu tomików poetyckich, jest przede wszystkim poetką i to się czuje czytając jej prozę, która raz za razem ześlizguje się w poetyckie frazy.

***

Agnieszka Wolny-Hamkało, "41 utonięć", Iskry 2015 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji