Artykuły

Znakomity debiut Moniki Obary

"Merylin Mongoł" w reż. Zbigniewa Brzozy w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Recenzja Janusza Milanowskiego w Gazecie Wyborczej-Bydgoszcz.

Teatr powinien być jak zastrzyk w serce - postuluje Nikołaj Kolada, autor sztuki "Merylin Mongoł". I taka jest bydgoska realizacja - głównie za sprawą Moniki Obary w roli tytułowej, która skutecznie kłuje w serca.

Małe miasteczko Szypiłowsk na głębokiej prowincji Rosji. Jedna, wielka sypialnia dla zakładów koksochemicznych. Są jeszcze jajczarsko-drobiarskie, więc mieszkańcy wdychają smród jednych lub drugich. W Szypiłowsku ludzie są pijani albo leczą kaca, wierzą, że telewizory napromieniowują i z nadzieją czekają na koniec świata.

Żyją tam dwie siostry Inna i Olga. Pierwsza z nich jest wdową w średnim wieku (mąż utonął po pijaku), pracuje na budowie i wódkę pije jak facet. Olga przezywana jest Merylin Mongoł. Ma 28 lat i nie wychodzi z domu, bo jest chora. Nie wie jednak, na co. Czasami widzi w kącie siwego, starszego pana. To jej Bóg, z którym rozmawia. Olgę wykorzystuje seksualnie sąsiad Misza, bydlę pierwszej klasy, co musi jej też przyłożyć, bo tak lubi. Wszyscy są mieszkańcami bloku, w którym co rusz słychać "muzykę Czajkowskiego", jak zwykli nazywać odgłosy pijackich awantur zza ścian.

Scenografia Aleksandry Semenowicz wywołuje świat Nikołaja Kolady w taki sposób, że beznadzieja świeci w oczy jak żarówka na przesłuchaniu. Każda przestrzeń pod jej ręką zamienia się w świat, jaki mógł tylko autor danej sztuki sobie wyobrazić. Zarazem czytelnie i intrygująco odkrywa też znaczenia owego świata. W "Merylin" zbudowała wnętrze ponurego, biednego mieszkania, ale jego niektóre ściany tworzy stalowa siatka. Ten prosty zabieg nie tylko pozwala widzom wniknąć w drugi plan przedstawienia, do pokoju pisarza Aloszy, czy na korytarz. Mówi też tak dobitnie o życiu lokatorów, że słowa objaśniania są tu zbędne.

Ponoć nie ma dobrej sztuki, jeśli autor nie współczuje swoim bohaterom. Kolada (po rosyjsku jego nazwisko znaczy kolęda) współczuje im głęboko. Reżyser Zbigniew Brzoza mądrze to pokazał, choć jego wierność autorowi nie jest bezgraniczna. Kolada podkreślał, że nie wolno zapominać o komizmie w jego sztukach. Na bydgoskiej scenie większy akcent położony jest na tragedię egzystencji. Można się pośmiać, ale takim śmiechem, co nie chce przejść przez gardło. Tak skrojony humor jest tu jak najbardziej na miejscu.

Powiedzmy od razu, że rewelacyjna jest Monika Obara w roli tytułowej. Przekonująca do bólu w każdym geście. Czy to będzie cierpienie na twarzy, smutek w oczach, dziecięca naiwność, chwile radości z byle czego, czy lęk przed ciosem. Merylin w jej wykonaniu budzi współczucie w sercu. Ośmielę się stwierdzić, że od bardzo dawna nie mieliśmy tak ciekawego debiutu na scenie bydgoskiej, toruńskiej i chyba nie tylko.

O jej starszych kolegach też można napisać tylko dobrze. Artur Krajewski stworzył bardzo dojrzałą, przemyślaną postać Aloszy, pisarza, lokatora w mieszkaniu Olgi. Krajewski rozumie, że farbujący się na Hemingwaya pisarz jest obłudnym idealistą, człowiekiem, którego łatwo złamać. Jego rola to artystyczny pokaz psychologii słabości. Szlag trafia piękno w duszy, gdy w pokoju śmierdzi od koksochemii, a Misza da mu w pysk, kiedy tylko zechce. A propos Miszy. Paweł L. Gilewski (na zdjęciu) kolejny raz udowodnił, że jest specjalistą od szwarccharakterów. Nie chcę przez to powiedzieć, że staje się aktorem charakterystycznym. On po prostu wie, jak zagrać szubrawca, bo czuje jego ekspresję. Ewa Jendrzejewska (Inna) gra rolę, którą łatwo przeszarżować. Nic podobnego jednak się nie stało. Inna jest wulgarna, gdy musi być wulgarna, by zaraz wpaść w ton rezygnacji, groteski, by w rezultacie pokazać ból gaszony wódką.

Finał tego wszystkiego jest przerażający. Nie zdradzając środków, jakich reżyser użył, wyjawię tylko, że Bóg spełnił prośbę nieszczęśliwych bohaterów Kolady. "Świat pierdyknął" i to jak!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji