Złota Halabarda dla malutkiej roli
Na pomysŁ, żeby doceniać najdrobniejsze role, nie wpadł dotąd nikt poza Olsztyńskim Teatrem Lalek. W niedzielę zostanie rozstrzygnięty ten niezwykły, zorganizowany już po raz piąty, ogólnopolski konkurs nazwany Złota Halabarda.
W teatrze dramatycznym rola halabardnika była przedmiotem żartów. Tajna Kapituła Wyzwolenia Artystycznego Olsztyńskiego Teatru Lalek jest innego zdania. Dla jej utajnionych członków to ważne występy — czy to będzie latająca polędwica, firanka, lampa. Może to być też skaczące jajko albo wzdychanie umierających więźniów — dorzucają Mateusz Mikosza i Tomasz Czaplarski, aktorzy OTL. Zanim dowiemy się, kto zdobędzie Złotą Halabardę, teatr zaprasza w sobotę o godz. 17 na spektakl Tymoteusz i psiuńcio. — Wybraliśmy go, bo jest parawanowy — tłumaczy Anna Ratkowska, wicedyrektorka OTL. — Dzięki telebimowi widzowie będą mogli zobaczyć, jak pracują lalkarze. Ujrzą to, co zawsze jest ukryte za parawanem.
Do Złotej Halabardy są nominowane m.in. spektakle przygotowane przez teatry z Katowic, Rzeszowa, Białegostoku, Łodzi, Gdańska i Olsztyna. — Będzie jak na gali oscarowej — zapowiada Ratkowska. — Rozłożymy nawet czerwony dywan.
W części artystycznej wystąpi zespół Sekcja Muzyczna Kołłątaj owskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn z Krakowa. Konkurs, jak tłumaczy Ratkowska, można było organizować dzięki wpłatom internautów na portalu Polakpotrafi oraz dzięki sponsorom. — Złota Halabarda to wspaniała idea — uważa Andrzej Bartnikowski, dyrektor OTL. — Podobnego konkursu nie ma na świecie i mam nadzieję, że będzie się rozwijał.
Teatr chce w przyszłości zaprosić do udziału także zagraniczne teatry.