Artykuły

Szczecin. Melpomena trafiła na deptak

Rozmowa z MONIKĄ GÓRSKĄ, kierownikiem Teatru Małego.

Ci, którzy mieli szczęście zobaczyć nową scenę Teatru Współczesnego - Teatr Mały na Deptaku Bogusława, są zachwyceni. To przytulne i bardzo teatralne miejsce. Kto jest autorem wystroju?

- Pomysłodawcą teatru i autorem projektu architektonicznego jest Krzysztof Bizio, szczeciński architekt i dramaturg. Wystrój natomiast i to jaki ma tu panować klimat, zaplanowali scenograf Marek Braun oraz Sławomir Pankiewicz z Krakowa. Pomysł był taki, by oprócz małej sceny była tu także knajpka, nawiązująca do teatru. Wnętrze jest bardzo nowoczesne, jest nawet kurtyna z metalowej siatki, stanowiąca wejście w przestrzeń teatralną. To według pomysłu naszej plastyczki Krysi Mruk. Dopiero przy dotyku widać, że ta kurtyna nie jest z materiału, tylko z trwałego tworzywa.

Oryginalny też jest szyld

- To także pomysł naszej plastyczki. Zależało nam, by szyld spełniał dwie funkcje - nawiązywał do logo Teatru Współczesnego i wpisał się w otoczenie deptaka. Chyba się udało, wiele osób zwraca uwagę, że szyld jest oryginalny.

Znakomite jest umiejscowienie teatru - w samym sercu miasta.

- Pomysł był taki, żeby ta scena znajdowała się w miejscu wygodnym dla ludzi. Wiele osób z ciekawości tu wchodzi, chwalą pomysł i usytuowanie teatru. Mamy system komputerowy, bardzo dogodny dla widzów, bo można u nas odbierać także bilety zamawiane przy Wałach Chrobrego. Kasa jest czynna od środy do niedzieli. Teatr będzie czynny również latem. Na deptaku są restauracyjki, puby, aż się prosiło, by był teatr.

Zwłaszcza że właśnie latem sporo tu Imprez.

- A my wpiszemy się w nie i je urozmaicimy. Latem będzie tu też ogródek, drzwi do teatru będą otwarte. Możliwości jest sporo.

Czy Teatr Mały przejmie funkcję Malarni przy ul. Szczerbcowej ?

- Tam zostaną imprezy cykliczne - Inwazja Barbarzyńców i Nowa Generacja. Malarnia będzie miała charakter warsztatowy, przeznaczeniem głównie dla młodzieży i młodych teatrów.

Teatr na deptaku rozpoczął działalność od małego festiwalu. To dość ryzykowny pomysł. Nie baliście się o frekwencję w nowym i mało znanym miejscu?

- To było mocne uderzenie i wielka niewiadoma, ale zaryzykowaliśmy. I udało się. Ciekawość szczecinian przyciągnęła ich do nas, frekwencja była rewelacyjna. Graliśmy trzy spektakle: "Pana Poduszkę", "Męża i żonę" oraz "Napis". Widzom bardzo się podobało, oklaski były długie. Teraz te spektakle będą naprzemiennie prezentowane

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji