Artykuły

Drapieżna historia

"Norymberga" w reż. Agnieszki Glińskiej na Przeglądzie Studia Dramatu w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Kalina Zalewska w portalu Wirtu@lna Stolica.

Strach polskich środowisk opiniotwórczych przed lustracją i rozliczeniem niedawnej przeszłości spowodował, że doczekaliśmy się na scenie bohatera, który sam domaga się kary za popełnione winy żądając sądu i sprawiedliwości. Norymberga - nowy dramat Wojciecha Tomczyka, zaprezentowany w Teatrze Narodowym w ramach przeglądu prac nad współczesną polską dramaturgią - upomina się o rozliczenie PRL-owskiej przeszłości już nawet nie w imieniu ofiar, ale oprawców, którzy nie potrafią poradzić sobie z bolesną historią.

Bohater sztuki, emerytowany pułkownik i wieloletni pracownik Wojskowych Służb Informacyjnych, ucieka się do szantażu, by nakłonić dziennikarkę, która chce przeprowadzić z nim wywiad, do złożenia zawiadomienia o przestępstwie. Mimo, że przyznaje się do zbrodni i przedstawia dowody winy, młoda kobieta kilkakrotnie odmawia. Ostatecznie przekonuje ją argument, że chodzi o jej ojca. Jednak kilkakrotnie powtarzana kwestia "to nie moja sprawa" wydaje się znamienna.

Tomczyk portretuje w Norymberdze pokolenie weteranów socjalizmu i ich dzieci, których świadome życie rozegrało się już w nowej epoce, pokazując jak skutecznie zaszczepiono im przekonanie, że w żaden sposób nie wynika ona ze starej. Tymczasem spowiedź bohatera odsłania przed dziennikarką nie tylko fascynujący i przerażający zarazem wizerunek niedawnej przeszłości, ale także prawdziwy obraz jej własnego życia i tragicznych losów najbliższej rodziny. Ciągnące się do dzisiaj konsekwencje tego, co zdarzyło się w PRL.

Bohater, grany przez Leona Charewicza, okazuje się nie tylko sprawcą śmierci jej ojca, ale także rozwodu i wielu innych wydarzeń, które dotąd wydawały się zrządzeniem losu. Kieruje się rozkazami z góry, ale i poczuciem winy, każącym mu, na swój sposób, wynagradzać wyrządzone krzywdy. Dzięki swoim kontaktom stale ingeruje w jej życie i panuje nad nim bardziej niż ktokolwiek inny. Dramat pokazuje, że oprócz służbowych dyrektyw, które na zawsze złączyły losy bohaterów, oprawca i ofiara związani są jeszcze tysiącem nitek, takich jak wyrzuty sumienia, chęć zadośćuczynienia, ale także potrzeba sprawowania kontroli.

Pułkownik odsłania przed bohaterką wszechwładzę urzędu bezpieczeństwa, która nie skończyła się wraz z nową epoką, tylko przybrała inne formy. Daje do zrozumienia, że może załatwić stypendium w Ameryce i jak się okazuje, dotrzymuje słowa. Ale bohater, jak na spowiedź przystało, ujawnia także powody życiowych wyborów. Pułkownik okazuje się złamanym w celi śmierci członkiem organizacji niepodległościowej. "Mnie nie ma, wysoko nade mną rośnie trawa" powiada i to wyznanie robi wrażenie. Pokazuje cenę, jaką w latach pięćdziesiątych trzeba było zapłacić za uczciwość, a także tragedię i świadomość bohatera, zdającego sobie sprawę z konsekwencji sprzeniewierzenia. Nie ma wątpliwości, kim jest i nie ukrywa tego przed sobą. Może dlatego potrafi przyznać się do winy.

Wizyta dziennikarki (w tej roli Monika Krzywkowska) u żony nieżyjącego pułkownika, która jest ostatnim aktem dramatu, wiele mówi o tym jak pracownicy służb specjalnych funkcjonowali w społeczeństwie. Bohater jawi się jako powszechnie szanowany oficer Wojska Polskiego, prawdziwy przyjaciel ojca dziennikarki, którego nie opuścił w najtrudniejszych chwilach, człowiek zasad i honoru. Ta część spektaklu okazała się aktorskim popisem Marii Mamony. Z gestów, półsłówek, sposobu poruszania się jakby ledwo dotykała podłogi, aktorka zbudowała pełną pretensji, minoderii i fałszywych aspiracji przedstawicielkę "lepszej" części społeczeństwa, mieszkającą w porządnej kamienicy, przekonaną, że należy do elity.

Bohaterem Norymbergi jest historia, do której w nowej epoce odwrócono się plecami. W spowiedzi bohatera aż kłębi się od faktów, anegdot i realiów zapoznanej epoki. Nie tworzą one jednak historii sentymentalnej, ale niezwykle drapieżną. Dramat prezentuje niedawną przeszłość jako tragiczną, skłamaną i do dziś nierozpoznaną. Domaga się rozliczenia w imię elementarnych zasad, ale pokazuje, że to wymaga bolesnych przewartościowań, utraty złudzeń i odwagi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji