Maskarada
JAROSŁAW MAREK RYMKIEWICZ jest znany naszym czytelnikom z tomików wierszy, jego bowiem główną pasją jest twórczość poetycka. Ale znamy go także z doskonałych przekładów tekstów Calderona, dzięki czemu dramaty jednego z najwybitniejszych pisarzy hiszpańskich zostały udostępnione warszawskiej i mazowieckiej publiczności. Myślę tu o tak głośnych spektaklach jak "Życie jest snem", "Księżniczka na opak wywrócona" i "Niewidzialna kochanka", z których "Życie jest snem" stało się wydarzeniem teatralnym ostatniego sezonu. Nic więc dziwnego, że z ogromnym zainteresowaniem udałem się do Teatru Dramatycznego na sztukę Rymkiewicza "Król Mięsopust" wystawionej w reżyserii Jana Bratkowskiego, ze scenografią Krystyny Zachwatowicz, muzyką Zygmunta Koniecznego i choreografią Witolda Grucy. Już samo zaangażowanie się muzyczne i choreograficzne Koniecznego i Grucy było gwarancją, że ujrzy się widowisko nie byle jakie i usłyszy dobrą muzykę. Przypuszczenia nie sprawdziły się w stu procentach tylko dlatego, że napisany pięknym wierszem tekst komedii nie został odpowiednio skrócony przez reżysera, ujęty w widowisko oszczędne, zwarte, powiązane krótkimi, barwnymi scenami. Sama treść komedii została już w wielu innych sztukach wykorzystana co zresztą nie przeszkadza, żeby dobrze bawić się w Teatrze Dramatycznym po przebrnięciu przez pierwszy akt. Tak więc w trakcie zabawy karnawałowej bohaterzy komedii zamieniają się strojami i rolami. Król Filip zamienia się na krótko strojem i swą pozycją społeczną z młodym, jurnym parobczakiem Florkiem, służąca księżniczki Kasia zamienia się strojami z samą księżniczką Rozalindą i zaczyna się zabawa karnawałowa. Maskarada, która stwarza wiele możliwości, zabawnych sytuacji, teatru w teatrze. I znów można mieć pretensje do reżysera, że nie potraktował całości przedstawienia surowiej i nie poskracał zbyt przewlekłych scen, tym bardziej, że obsada aktorska jest mocna i przy odpowiednim "spreparowaniu" tekstu dałaby prawdziwie świetne widowisko. Główna rola Florka, który to przekształca się nagle w króla przypadła Mieczysławowi Czechowiczowi. Znany z wielu filmów i , spektakli telewizyjnych Czechowicz należy do czołówki ulubionych aktorów, zwłaszcza, że potrafi rozbawić publiczność. I tym razem każde jego ukazanie się na scenie rozładowywało narastające znudzenie i pozwalało na ożywienie widowni, śmiech, udział w zabawie. Czechowicz, który w tej scenicznej zabawie karnawałowej mógł sobie pozwolić na przeróżne "gierki" - zachował jednak umiar i stworzył interesującą postać chłopka-roztropka. W kręgu króla Mięsopusta zbladły role innych aktorów, chociaż - powtarzam obsada sztuki jest mocna i każdy z aktorów ma okazję do pokazania swych artystycznych umiejętności i możliwości. Jeszcze może Kasia (Krystyna Maciejewska) szła w sukurs Florkowi, stwarzając postać zabawnej, ale i rezolutnej służącej wielkiej pani. Role Kasi gra także Małgorzata Niemirska, podobnie, jak rolę księżniczki Rozalindy grają także na zmianę Janina Traczykówna i Katarzyna Łaniewska. W roli króla Filipa, znudzonego wszystkim i wszystkimi wystąpił Wojciech Pokora. Inicjatorem zabawy był Jerzy Zelnik w roli Roberta. Świat pozorów, w którym uczestniczą aktorzy zabawy karnawałowej, w codziennym życiu król, księżniczka, parobek, Kasia, Roberto, damy dworu i panowie otrzymał ciekawą, pomysłową oprawę scenograficzną Krystyny Zachwatowicz, która od samego początku przedstawienia postarała się o odpowiedni nastrój: na scenę wjeżdża jarmarczny wóz, wokół którego tańczą maski, prawdziwy, kolorowy świat radości i zabawy. Trzeba przyznać, że sztuka Rymkiewicza ma także swoisty wątek filozoficzny, który można odnaleźć w żartobliwych zdawałoby się sformułowaniach, wypowiadanych przez aktorów. Swa wymowę ma także finał zabawy - łoże królewskie zamienia się w karawan, znak śmierci, która wszystko przekreśla, wszystkich równa ze sobą.