Artykuły

Płock. Premierowy Szekspir na Międzynarodowy Dzień Teatru

- Nie będzie "po bożemu". Lejtmotywem muzycznym spektaklu jest tango - zapowiada reżyser "Poskromienia złośnicy", dyrektor płockiej sceny Marek Mokrowiecki. Premiera odbędzie się 3 kwietnia o godz. 19. W przedstawieniu zagra trójka nowych aktorów: Sylwia Krawiec w roli tytułowej, Szymon Kołodziejczyk i Przemysław Niedzielski.

Sylwię Krawiec zobaczymy w roli nieposkromionej Katarzyny - starszej córki bogatego mieszczanina z Padwy, Baptisty Minoli. Aktorce zależy na wykreowaniu jak najbardziej wiarygodnej postaci. Zwłaszcza że sama ma zdecydowanie łagodniejsze usposobienie niż szekspirowska bohaterka. Nie przeszkadza jej rola wbrew warunkom, które posiada, gdyż, jak twierdzi, wtedy dopiero zaczyna się prawdziwa aktorska przygoda. - Atmosfera na próbach jest zdominowana silną męską energią, ponieważ w obsadzie przeważają panowie. Trzeba się przebić przez tę paletę różnorodnych męskich temperamentów i zrozumieć specyficzne, często niejasne dowcipy... Ale przed nami jeszcze trochę prób, więc jestem dobrej myśli. Na pewno nie dam się tak łatwo poskromić - deklaruje.

Aktorka pochodzi z Kołobrzegu. Miała okazję zadebiutować już podczas pierwszego roku nauki w olsztyńskiej szkole rolą Kobiety z chóru w "Matkach/Błagalnicach" Einara Schleefa w reżyserii Łukasza Chotkowskiego. Dyrektor Marek Mokrowiecki zobaczył ją w ubiegłym roku podczas spektaklu dyplomowego. - Pracowałam bardzo uczciwie nad każdą z czterech kreowanych przeze mnie bohaterek. Opłaciło się! W styczniu tego roku dyrektor mając w pamięci to, co zaprezentowałam na scenie, zaprosił mnie do współpracy. Wezwana, od razu jestem, w pełnej gotowości - cieszy się Sylwia Krawiec. Zagranie w Płocku traktuje jako szansę, która otwiera w jej życiu zawodowym nowy etap. Poza teatrem pisze pracę doktorską na temat aktualności metody Stanisławskiego w praktyce teatralnej. Jako doktorantka Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego została nagrodzona za swoje badania z zakresu pedagogiki teatralnej. Natomiast dzięki stypendium artystycznemu Prezydenta Miasta Olsztyna spełniła jedno ze swoich podróżniczych marzeń: zwiedziła Petersburg i wystąpiła tam gościnnie na rosyjskiej scenie jako Nastazja Filipowna. Ma na swoim koncie również debiut filmowy w "Kamerdynerze" Filipa Bajona.

Szymon Kołodziejczyk w roli Curtisa, sługi Petruchia, również został zauważony przez dyrektora płockiej sceny w spektaklu dyplomowym. - Na bankiecie wręczył mi swoją wizytówkę. Tydzień później podniosłem słuchawkę, wykręciłem numer do Płocka... i tak się zaczęło. Cieszę się, że trafiłem do zespołu zgranego, że panuje tu rodzinna atmosfera. Nie wiem, jak ułożą się nasze relacje, bo przecież to nie tylko praca, to przede wszystkim ludzie, do których trzeba się dopasować. Jak na żółtodzioba jestem niecierpliwy i żądny doświadczeń scenicznych - mówi. Pochodzi z Olsztyna. Dzieciństwo spędził w Lidzbarku Warmińskim. Tam też ukończył Liceum Ogólnokształcące im. Kazimierza Jagiellończyka o kierunku biologiczno-chemicznym oraz kurs ratownika wodnego. Próbował dostać się na warszawską Akademię Wychowania Fizycznego, ale chyba jak żartuje - "za wolno pływał". Nie stronił od zajęć teatralnych, co w ostateczności zaowocowało wybraniem szkoły aktorskiej. Dostał się do Policealnego Studium Aktorskiego im. Aleksandra Sewruka w Olsztynie, gdzie oficjalnie zadebiutował w spektaklu "Kariera Nikodema Dyzmy". Za prawdziwy debiut uważa jednak rolę Bunga w spektaklu "Improwizacja a la Witkacy", który powstał jeszcze w liceum. Zdobył wtedy nagrodę dla najlepszego aktora w Przeglądzie Teatrów Młodzieżowych "Bakcyl" w Bartoszycach. Kocha obcować z naturą (najczęściej łącząc to z treningiem fizycznym). Spędza dużo czasu z bliskimi, lubi rozerwać się przy planszówkach. Z graną przez siebie w "Poskromieniu złośnicy" postacią poszukuje wspólnych cech. Mają mu w tym pomóc umiejętności, które nabył w .olsztyńskim studium. Interesuje się ruchem i akrobatyką. Przez pięć lat ćwiczył Capoeirę, kilka lat spędził w zespole ludowym, lubi śpiewać. W 2015 roku zdobył główną nagrodę na Międzynarodowym Przeglądzie Piosenki "Śpiewająca Maska" w Sankt Petersburgu, w kategorii piosenki aktorskiej.

Trzeci z nowych aktorów to Przemysław Niedzielski. Urodził się w Lidzbarku Warmińskim. Debiutował na drugim roku w spektaklu "Pan Mautz" Sybille Berg, w reżyserii Andrzeja Majczaka. U boku wybitnego aktora, Artura Steranko, zagrał wtedy kilka postaci: Karalucha, Przyjaciela, Syna, Dziecko, Córkę, Psa. Aktor dobrze wspomina również swój debiut zawodowy w Teatrze Muzycznym w Łodzi - spektakl "Cyrano" w reżyserii Jakuba Szydłowskiego, w którym zagrał jedną z głównych ról - Christiana. Przedstawienie zebrało pozytywne recenzje w lokalnej prasie, a Przemek Niedzielski okrzyknięty został przez dziennikarzy "człowiekiem pająkiem". Za profesjonalną grę aktorską otrzymał nagrodę Talent Roku 2013. Warto dodać, że zanim wybrał zawód aktora, miał zostać akrobatą. Trenował prawie pięć lat Extreme Martial Art'z Tricks (ekstremalne sztuki walki), zdobywając w tej dyscyplinie na szczeblu ogólnopolskim szereg nagród. "Ale teatr zawsze miałem" - jak wspomina - "gdzieś z tyłu głowy". W wolnym czasie zazwyczaj trenuje. Jest idealistą. Cokolwiek robi w życiu, dąży do mistrzostwa. Ma też marzenia, po które sięga, a to wymaga czasu i wyrzeczeń. Spełnia się również w dubbingu. O pracy na płockiej scenie mówi: - Widać, że zespół jest z sobą zżyty, otwarty na nowych łudzi. A w pracy nad spektaklem to rzecz nieoceniona. W "Poskromieniu złośnicy" zobaczymy go w roli Biondella, pazia Lucencja.

Scenografię do spektaklu przygotowuje Krzysztof Małachowski. Muzykę - Urszula Borkowska, a choreografię - Katarzyna Anna Małachowska.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji