Wieczór Brunhildy
W Teatrze Wielkim przypomniano wczoraj "Walkirię" Richarda Wagnera. Poprzednio prezentowano ją tu przed 11 laty.
Do udziału w spektaklu zaproszono wykonawców zagranicznych i solistów Teatru Wielkiego. Prawdziwie wielką kreację stworzyła Hanna Lisowska jako Brunhilda. To dziś wagnerowska gwiazda światowego formatu o wspaniałym, brzmiącym całą pełnią dramatyzmu sopranie. Jej Brunhilda ma w sobie wiele ciepła, wrażliwość i mądrość - jest zarazem boginią i kobietą. Godnym Lisowskiej partnerem scenicznym okazał się Edward Crafts. W partii Wotana stworzył rolę niezapomnianą.
Pod batutą Jacka Kaspszyka ukazano całe bogactwo muzyczne, zawarte w drugim ogniwie "Ringu". W pierwszym akcie Kaspszyk potrafił wzruszyć, wydobywając z muzyki może nie tyle całą potęgę namiętności, co ogromny, także zawarty w partyturze, liryzm. W akcie II i III przyszedł czas na dynamizm, wewnętrzną motorykę budującą dramaturgię muzyczną spektaklu.
Z muzyką Wagnera tak już jest. Albo daje się z siebie wszystko, albo lepiej nie zaczynać. Dlatego kilka godzin, podczas wcale niełatwego w odbiorze spektaklu, upływa jak chwila.
Kolejny spektakl odbędzie się 17 grudnia o godz. 17.