Artykuły

Dylematy współczesnej rodziny podpatrzone w lisiej norze

"Skarpety i papiloty, czyli o tym, co zaszło w rodzinie lisów" Julii Holewińskiej w reż. Roberta Drobniucha w Teatrze Maska w Rzeszowie. Pisze Ula Sobol w Gazecie Codziennej Nowiny.

Najnowsza sztuka Teatru "Maska", pt. "Skarpety i papiloty, czyli o tym, co zaszło w rodzinie lisów", to żywy i dynamiczny spektakl mówiący do młodego widza współczesnym językiem.

Sztuka współczesnej dramatopisarki Julii Holewińskiej, wyreżyserowana przez Roberta Drobniucha, przypadła do gustu zarówno małym, jak i dorosłym odbiorcom. Ta edukacyjna opowieść o lisach skierowana jest bowiem do całych rodzin. Dotyka współczesnych dylematów i problemów, z którymi styka się większość z nas. A zarazem uczy odpowiedzialności, wzajemnej pomocy, podziału obowiązków i szacunku do czyjejś pracy.

Spektakl nie przemilcza tematów niewygodnych. Pokazuje prawdziwe życie, w którym nie brakuje wrzasków, kłótni, wzajemnych docinków, frustracji, zmęczenia i przytłoczenia obowiązkami. W tej bajce nie ma tematów tabu. Odważnie dotyka ona takich problemów jak szowinizm, feminizm czy równouprawnienie, ze sceny padają epitety: "tumanie", "bałwanie", "analfabeto". Sztuka wypełniona potocznym językiem może zainicjować otwartą rozmowę o naprawdę ważnych sprawach. Przecież świat widziany jest z różnych perspektyw: matki, ojca i dzieci.

Fabuła opowieści jest prosta w odbiorze, dowcipna i zrozumiała. Mamalis po urodzeniu i podchowaniu dzieci postanawia wrócić do pracy. Tatalis musi przejąć część obowiązków, które do tej pory były wyłącznie na głowie mamy. Również rozpieszczonym dzieciom - Bobo-lisowi i Natalis - trudno odnaleźć się w nowej sytuacji, zwłaszcza że Mamalis była na każde ich zawołanie. A teraz dzieci też muszą w swojej głowie przepracować fakt, że mama idzie do pracy.

W spektaklu występują: Ewa Mrówczyńska, Kamila Olszewska, Tomasz Kuliberda, Bogusław Michałek i Robert Luszowski. Aktorzy swą sugestywną grą bez reszty skupiają uwagę najmłodszych. Duży plus

dla Mamalis (Kamili Olszewskiej), która przekazała nam wiele emocji - nie tylko tych negatywnych, ale również pozytywnych. Biło od niej ciepło i życzliwość.

Dzieciom podobało się, gdy aktorzy w trakcie przedstawienia na chwilę zeszli ze sceny i grali wśród widowni.

Scenografia Katarzyny Proniewskiej-Mazurek, choć na pierwszy rzut oka prosta, jest dopracowana i przemyślana w każdym szczególe. Dzięki temu, że aktorzy ubrani są w białe kostiumy, na plan pierwszy wy-suwają się kolorowe i sympatyczne lalki - postacie czterech lisów. Emanują one nie tylko żywymi kolorami, ale również (może dzięki głowom w kształcie serc) pozytywną energią i optymizmem.

Widzom przypadła również do gustu muzyka autorstwa Mai Pietraszewskiej-Koper (pseudonim artystyczny - Digital PrinceZZ). Słowa tekstu "Jakoś sobie radę damy, wszyscy sobie pomagamy" dzieci nuciły jeszcze długo po opuszczeniu teatru.

Spektakl przeznaczony jest dla dzieci od 4 lat. Czy mogę go polecić? Tak, i zapewniam, że na tym barwnym przedstawieniu dzieci nie będą się nudzić. A przy tym rozwiną swoją wrażliwość.

Sztukę można obejrzeć dziś o godz. 9- Kolejne spektakle: 16-18 marca oraz 22 i 23 marca

o godz. 9.

***

Teatr "Maska" przygotował dodatkowe atrakcje dla moli książkowych. Książkę "Skarpety i papiloty" Julii Holewińskiej z pięknymi ilustracjami Roberta Romanowicza, wydaną przez Tashkę, można nabyć w dobrej cenie w kasie teatru. Pozycja jest napisana z podziałem na role. Idealna do zabawy w teatr.

A może masz w domu książkę, której nie będziesz już czytać, a nie chcesz, aby zalegała w twojej domowej biblioteczce? W teatrze możesz wymienić ją na inną. Obowiązuje tylko jedna zasada: książka za książkę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji