Artykuły

Białystok. Nowa premiera Dramatycznego

Aktorzy Teatru Dramatycznego pod okiem Julii Mark przygotowują francuską komedię mieszczańską. "Napis" ma być dobrą, ale niepozbawioną refleksji zabawą. Premiera na małej scenie już w sobotę

Pewnego razu w windzie w eleganckiej kamienicy nowobogackich mieszczan ktoś wyrył napis obrażający nowego lokatora. Pozornie mało znaczące określenie "Lebrun = k..." zamienia się w ogromna aferę. Zaś lokatorzy - osoby pozornie inteligentne, wytworne, zrównoważone i obyte - zmieniają się w stado hien.

- To komedia o strasznych mieszczanach, która koresponduje z tym co się aktualnie dzieje w świecie. Oto banalny napis wywołuje u bohaterów jakiś rodzaj mowy nienawiści. Rodzą się w nich potwory, które bronią tożsamości i wyobrażeń na temat nowoczesności, tolerancji i tego, że powinni być wiecznie młodzi, choć w gruncie rzeczy są hipokrytami - opowiada Julia Mark, reżyserka przedstawienia, która odpowiedzialna jest także za muzykę, scenografię i kostiumy. - Ta sztuka to dobra rozrywka, ale taka, która umożliwia też chwilę refleksji.

"Napis" współczesnego francuskiego dramaturga Geralda Sibleyrasa to sztuka, w której idealny porządek dotychczasowej sąsiedzkiej egzystencji okazuje się tylko grą pozorów. Zza masek politycznej poprawności, tolerancyjnych i kulturalnych lokatorów wyłaniają się oblicza ludzi pustych, bezmyślnych i mściwych.

- Mieszkańcy tej kamienicy aspirują do tego, by awansować do wyższej grupy społecznej. Małżeństwo, które się wprowadza do ich domu psuje te szyki. Nowi sąsiedzi przypominają lokatorom ich samych, o których chcieliby już zapomnieć - mówi Julia Mark.

- Dla mnie to bardzo cenne doświadczenie, że mogę zagrać postać, która ma w sobie cechy, których najbardziej nienawidzę - wyznaje aktor Bernard Bania. -Jest cynicznym, obłudnym manipulantem. Ma w sobie coś co mnie prywatnie najbardziej doprowadza do furii: prowokuje, a potem umiejętnie się z tego wycofuje. To typ, który wypije krew, nie robiąc nawet małej dziurki.

Obok aktorów teatru Węgierki w sztuce gra także Miłosz Pietruski, którego widzowie znają z Teatru Wierszalin. To właśnie on zagra znieważonego lokatora. - To człowiek przewrażliwiony na swoim punkcie. Obraźliwy napis wywołuje w nim skrajne emocje. Musi koniecznie dojść kto napisał te bluzgi. Zacięty w dopięciu swego, obnaża swoje słabości - mówi aktor.

Do spektaklu powstał charakterystyczny plakat, który może się wydawać wulgarny - to kolarz domu i męskich genitaliów. - Plakat ma przykuwać uwagę, zaciekawić widza i intrygować, a niekoniecznie musi przekładać jeden do jeden do tego co się dzieje na scenie - tłumaczy Julia Mark.

Premiera "Napisu" już w sobotę o godz. 19 na małej scenie Teatru Dramatycznego. Bilety kosztują 40 zł. Sztukę można obejrzeć 20 marca o godz. 20, a następnie w kwietniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji