Artykuły

Arcydzieło "o miłości inaczej"

"Dzień Walentego" w reż. Iwony Kempy w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Katarzyna Grabowska w portalu TVP.

Brawurowo zagrana i zinterpretowana sztuka rosyjskiego dramaturga Iwana Wyrypajewa to spektakl nie do przegapienia. Mimo obiecującego tytułu, nie jest to rozrywka przeznaczona na romantyczną randkę - w "Dniu Walentego" miłość jest li tylko przyczynkiem do cierpienia. Arcydzieło "o miłości inaczej" powstało w stołecznym Teatrze Powszechnym.

Na scenie cierpią fenomenalnie Joannna Żółkowska i Elżbieta Kępińska, grające dwie stare, samotne, nieszczęśliwe kobiety. Kiedyś rywalki, teraz skazane na siebie sąsiadki. Katia była zakochaną, lecz niekochaną żoną, a Walentyna była jedyną miłością mężczyzny, który poślubił inną. Jednej na starość pozostała już tylko wódka i strzelba, a drugiej wyimaginowane rozmowy z utraconym kochankiem.

Oczywiście obie kochały i cierpiały przez tego samego mężczyznę - w tej roli rodzynek wśród damskiej obsady - Sławomir Pacek. Walenty jest na przemian śmieszny i zagubiony, wściekły i zrozpaczony; zręcznie przykuwa uwagę widza w każdej scenie ze swoim udziałem. Sekunduje mu, zdradzająca wielki talent tak komediowy, jak i dramatyczny, Paulina Holtz.

Sam spektakl trzyma w napięciu od początku do końca, a świetnie dobrana oprawa muzyczna i scenograficzna sprawiają, że widz nie nudzi się ani przez moment, niecierpliwe wyczekując kolejnych senno-magicznych spotkań trójkąta Walentyna-Katia-Walenty.

Iwona Kempa pozwoliła aktorom troszeczkę pobawić się konwencją i nie był to pomysł chybiony. Ciekawa forma bycia jednocześnie w teraźniejszości i przeszłości pozwoliła urozmaicić spektakl, a przede wszystkim pogłębić jego wymowę. Bo cóż takiego ukazują nam latające pod sufitem senne marzenia Katii i znikające w szafie urojenia Wali? Że człowiek cierpi z miłości i przez miłość, cierpi bez niej i cierpi, gdy ma ją w nadmiarze. Nic nowego? Niby nie, ale u Wyrypajewa miłość nie daje szczęścia, ponieważ sami się go pozbawiamy - wolimy cierpieć z nieszczęśliwej, niespełnionej miłości niż kochać bez cierpienia. Nie jest to wygodna prawda, a "Dzień Walentego" jeszcze dosadniej ją obnaża, ukazując absurd komunistycznej Rosji lat 70. i dodając ponuro-satyryczną rzeczywistość "20 lat później".

Sztuka łączy w sobie to co najlepsze zza wschodniej granicy. Mamy więc kawałek Wysockiego i prawdziwą czystą w śnieżnobiałych filiżankach. Jest pociąg relacji Moskwa-Władywostok i komunałka w stolicy. Nie zabrakło nawet złotego towarzysza Gorbaczowa i podboju kosmosu w iście radzieckim stylu. Całość barwi szczypta parodii i ironicznego humoru, pozwalającego śmiać się nawet wtedy, gdy oba naboje okazują się ślepakami, a utopić nie można się nawet w stołecznym basenie. Jakby to powiedziała Katia: "Bawdzo polecam".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji