Artykuły

Słupsk. Odmieniona Tęcza wzeszła nad miastem

W minioną sobotę po wielkim remoncie ponownie ożył Teatr Lalki Tęcza. Reaktywację tej placówki uświetniła premiera sztuki "Dziób w dziób". Podczas specjalnej premiery podziękowano sponsorom, których było około 20. Prezydent Robert Biedroń wręczał lalki zrobione na wzór tej, która gra w wystawianej sztuce.

Najpierw widzowie, potem samorządowcy, pracownicy miejskich jednostek oraz sponsorzy uczestniczyli w premierze słupskiej Tęczy.

To była wyjątkowa sobota w słupskim teatrze lalki i to pod każdym względem. Goście, którzy tam się zjawili, mieli wrażenie, że teatr odrodził się na nowo. Po pierwsze, ale nie najważniejsze, odbyła się premiera sztuki "Dziób w dziób", pierwszej za dyrektorowania nowego szefa teatru Michała Tramera. Po drugie, to była premiera samego teatru, po zafundowanym przez rząd Ewy Kopacz remoncie budynku za ponad milion złotych (w tym autobus dla Tęczy). Ale po trzecie, co wydaje się najważniejsze, pokazano, że w zespół wstąpił nowy duch.

Jeszcze dzień przed premierą pracowano, wykańczano, ustawiano. W zasadzie w ostatniej chwili montowano neon na budynku, na który pieniądze dał prezydent miasta. To przysłowiowa wisienka na torcie, a efekty, czyli nowa Tęcza, warte są zobaczenia.

Podczas specjalnej premiery dla ludzi związanych z miastem i jego kulturą podziękowano sponsorom, których było około 20. Prezydent Robert Biedroń wręczał lalki zrobione na wzór tej, która gra w wystawianej sztuce. Dziękował też tym, którzy przyczynili się do odnowienia teatru, nawet nieobecnemu posłowi Zbigniewowi Konwińskiemu, bo, jak mówił, pomógł przy załatwieniu pieniędzy od rządu. Natomiast Jerzy Barbarowicz, pracownik Tęczy, potrafił zainteresować sytuacją teatru sponsorów.

Dyrektor Tramer wspomniał o pracy całego zespołu oraz pomocy urzędników z wydziału kultury ratusza oraz o częstych wizytach w teatrze prezydenta Biedronia.

Nie zabrakło łyżki dziegciu. Prezydent wspomniał swoją pierwszą wizytę i mówił o tym, jak zaiskrzyło między nim a zespołem Tęczy.

Po przedstawieniu aktorzy się zrewanżowali koszem kokosów, o których mówił, że ich w teatrze nie będzie. Przyjął dar i go rozdał.

Nowa sztuka

Sztuka "Dziób w dziób" pokazuje nowe w teatrze. Wszystko teraz w nim lśni nowością, od scenografii po grę aktorów. Ważne, że reżyserował ją aktor teatru Tęcza - Maciej Gierłowski - i był to jego debiut. Salwy śmiechu na widowni i burza oklasków pokazały, że bardzo udany.

Sam wybór sztuki napisanej przez Malinę Prześlugę (była obecna) też pokazuje nowe w Tęczy. Zdaniem dyrektora Tramera jest to najlepsza autorka dla dzieci. Acz nie byłbym sobą, by nie zauważyć, że teksty bawiły także dorosłych, bo dzieci nie rozumiały, że "kto nie skacze, ten z Koszalina", to dowcip typowy dla słupszczan.

Takich gier było dużo więcej. Natomiast opowieść o stadzie gołębi z fajnymi słowami typu wyćwierkalaj, zamiast wiadomo co, uczy tolerancji i podoba się dzieciom.

W przedstawieniu zagrał sam dyrektor teatru i, co oczywiste, zagrał tam szefa bandy. Co prawda, w sztuce okazało się, że szef słabo znał swoich podwładnych i był lekkoduchem, ale nie znaczy to, że w życiu teatru będzie tak samo. W sobotę Tęcza rozbłysła na nowo nad miastem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji