Artykuły

WICE-SZEKSPIR

Kiedy Friedrich Duerrenmatt przed kilkoma miesiącami wśród burzliwych niesnasek z dyrekcją i zespołem pożegnał się ze stanowiskiem kierownika literackiego teatru w Bazylei, oznaczało to także kres pewnej formy, którą na tym stanowisku zaczął uprawiać i lansować. Zaczęto te próby określać mianem "drama­turgii bazylejskiej". Niedawno dotarł do nas pierwszy owoc tych poszukiwań: "Play Strindberg". Obecnie możemy zapo­znać się z drugim. Tym razem na warsztat Duerrenmatta wszedł Szekspir i jego "Król Jan". Na podstawie tych dwóch utworów można już wysnuwać pewne ogólne wnioski, dotyczą­ce techniki powstawania "dra­matów bazylejskich". "Play Strindberg" był przeróbką "Tańca śmierci". W samym tytule słowo "play" naprowadza na ślad zabawowego charakteru całej imprezy. W swoich wy­znaniach, dotyczących "Strind­berga" Duerrenmatt dość wy­raźnie wypowiedział się za uwspółcześnianiem klasyki po­przez zabawę, bo nikogo już nie interesuje obecnie "plusz plus nieskończoność". Oczywiście mo­gło się znaleźć (i znalazło się) wielu obrońców Strindberga, którzy uważają, że jego drama­ty - bo chodzi przecież nie tyl­ko o "Taniec śmierci" - są rów­nie interesujące dla widza dziś, co w chwili powstania. Wydaje się, że zaszło tu nieporozumie­nie. Zresztą poniekąd zaaranżo­wane przez samego autora "Fi­zyków". Nie ulega przecież żad­nej wątpliwości, że "Play Strindberg" to sztuka Friedri­cha Duerrenmatta. Obrońcy Strindberga atakowali więc Duerrenmatta, niczego jednak nie bronili. Podobna historia jest teraz z Szekspirem. Miałby on nawet na pewno więcej obrońców, ja­ko, że argumenty na rzecz jego aktualności i nieprzemijalności są nieporównanie liczniejsze i bardziej ważkie. A przecież fakt przerabiania właśnie Szekspira odsłania najlepiej całe wyra­chowanie Duerrenmatta. Nie może on już zarzucić Szekspiro­wi "pluszu i nieskończoności", nie może zaatakować go od strony przemiany w gustach wi­dza. Sukcesy przedstawień szekspirowskich na całym świecie dobitnie by temu zaprzeczyły. Duerrenmatt unika więc jakich­kolwiek wyjaśnień i spokojnie przerabia "Króla Jana". Będąc całe życie wice-Szekspirem, chce trochę zabawić się kosztem mi­strza i przykroić go na własną miarę. Wizję historii, zawartą w dramacie Szekspira, chce prze­mienić na własna wizję dziejów, do czego bez żenady używa po­mysłu cudzego. Jest w tej dzia­łalności zarówno dostojnym klasykiem (przecież Szekspir sam ukradł większość pomy­słów),jak i nowoczesnym arty­stą, gdyż ucieka się do metod dawno już odkrytych i wypró­bowanych przez film. Nie ma więc co specjalnie biadać nad rozbojem, jaki w biały dzień spotyka klasyków i należy przyjąć ten fakt równie spokoj­nie jak jego kradzieże przyjmo­wali rówieśni Szekspira. Duerrenmatt przede wszystkim pozbawił wszystkie dzia­łające w dramacie postacie wymiaru tragicznego. Z po­lityków zrobił kupców, któ­rzy handlują czym się da - więc krajami, miastami, żonami, matkami i dziećmi. Jak nawet księżniczka Blanka Kastylijska oburza się, że ją niecnie sprzedają, to potem naj­spokojniej na świecie wykorzy­stuje ten fakt, aby mieć alibi do zdradzania na prawo i lewo ślubnego małżonka. Ponadto Duerrenmatt wprowadził do "Króla Jana" element podobny do tego, jaki dominował w Strindbergu - sport. Żadna walka nie jest tu zmaganiem naprawdę. Przypomina raczej jakieś sportowe igrce. Wrogo­wie, jak przystało na zawodni­ków fair play, zawsze znajdują miejsce, by sportowo powinszo­wać sobie wzajem trafnych po­sunięć. Reżyser przedstawienia W Teatrze Dramatycznym Lud­wik René dostrzegł i trafnie uwypuklił ten element w drama­cie. Po zakończeniu przedsta­wienia główni protagoniści po­dają sobie ręce gestem charak­terystycznym dla bokserów na ringu. Można oczywiście sarkać, że jest to powtórzenie starego własnego pomysłu - mówię oczywiście o autorze - ale przy­znać trzeba, że mocno tkwi ten element sportu w "dramatach bazylejskich". Autor napisał cały pierwszy akt, jako dziejący się przy bie­siadnym stole. Tam właśnie, wśród okrzyków: "Wina!", mia­ły się krzyżować wszystkie handlowo-polityczne sprawy, tam miały się kojarzyć małżeństwa, zawierać przymierza i wybu­chać wojny. Ludwik René ka­zał wynieść stół i wyszła na jaw cała alogiczność tekstu całkowi­cie usprawiedliwiona przy stole. Tak czy inaczej, najlepiej wy­bronili się w przedstawieniu wszelkiego rodzaju ironiści i kpiarze, którzy nie dali się okpić Duerrenmattowi. Należą do nich obaj główni protagoniści. Król Jan angielski Józefa Nowaka i Filip francuski Mieczysława Voita. którzy dziel­nie boksowali w rękawicach ironii. Na ringu są zwykle se­kundanci i sędzia. Sędzią był w tym wypadku pyszny legat pa­pieża Innocentego - Franciszek Pieczka, który wspaniale oddał cały fałsz i przewrotność szczwanego kazuisty z jednej strony, a z drugiej cały dystans i ironię autora. Sekundantami obu głównych bokserów byli Zbigniew Zapasiewicz i Witold Skaruch. Zapasiewicz zagrał chyba najciekawszą postać w całym dramacie - Sir Ryszar­da, bastarda królewskiego, do­radcy Jana, dwukrotnie odeń inteligentniejszego. Jak przysta­ło na sekundanta, kieruje on ruchami swego boksera, sam pozostając nieco w cieniu, zawsze czujny i zawsze użyteczny, co potrafi docenić także kolejna zmieniająca się władza. Jest to więc postać wieloznaczna i bo­gata wewnętrznie a gra Zbig­niewa Zapasiewicza wydobyła z niej wszystkie odcienie. Witold Skaruch w podwójnej roli miał mniej pola do popisu jako organizator walki ringowej, ale za to mógł często błysnąć ironicz­nym żartem, czego sobie nie ża­łował z jak najlepszym efek­tem. Nie najlepiej było tym razem z paniami, które były chy­ba po prostu za poważne jak na taką sportową imprezę. Po­winny chyba wykazać więcej wesołości w dopingowaniu za­wodników. Z drugiej strony nie bardzo im było do śmiechu, ja­ko że najczęściej one właśnie padały ofiarami różnych han­dlowych przetargów.

Bardzo piękna była sceno­grafią Zofii Wierchowicz, a koń­cowe sceny z migającymi lamp­kami i cyrkowa muzyką pod­kreśliły, raz jeszcze sportowo--rozrywkowy charakter tej zabawy w wice-Szekspira.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji