Artykuły

Minister kultury indyjskiego stanu Odisha jest oburzony sceną nagości w spektaklu "Sońka" i domaga się wyjaśnień - informuje The Indian Express. Białostocki Teatr Dramatyczny gości właśnie na Festiwalu Bharat Rang Mahotsav, największym festiwalu teatralnym w Indiach.

Na 18 edycji festiwalu, który trwa od dwóch tygodni, swoje spektakle prezentuje 65 zespołów indyjskich i 15 zagranicznych - wśród nich nasz rodzimy Teatr Dramatyczny, który został zaproszony z przejmującym spektaklem "Sońka" o miłości między prostą białoruską dziewczyną a oficerem SS (wyreżyserowanym przez Agnieszkę Korytkowską-Mazur na podstawie powieści Ignacego Karpowicza "Sońka").

Festiwal organizowany jest przez National School of Drama w New Delhi. Zaproszone spektakle prezentowane są nie tylko w stolicy Indii - dlatego w piątek (12.02) pierwsze przedstawienie "Sońki" odbyło się w stolicy stanu Odisha (Orisa) - mieście Bhubaneswar, a w New Delhi - w poniedziałek (15.02) ma zostać zagrane w prestiżowej National School of Drama.

Wypadek?

Tymczasem po piątkowym przedstawieniu zaprotestował minister kultury stanu Odisha (jednego z 29 indyjskich stanów).

- Takie spektakle są przeciwko naszej kulturze. A tak wulgarne sceny nie będą tolerowane - mówił stanowy minister kultury Ashok Panda w relacji The Indian Express.

Poszło o kilkusekundową, bardzo przejmującą i smutną scenę z młodziutką Sońką, graną przez Katarzynę Siergiej, w której z bohaterki sztuki zdarte zostaje ubranie. Jak napisała gazeta - "Sońka" przedstawia okropności zadane Polce przez hitlerowców w czasie II wojny światowej. W pewnym momencie, żołnierze pozostawiają bohaterkę bez żadnego ubrania powyżej talii przez 10 sekund".

Ta scena wywołała oburzenie ministra, który w sobotę zażądał wyjaśnień od organizatorów. Zaprotestowali także działacze Odisha Nari Sachetana Manch. Jak pisze gazeta - w sobotę porwali i spalili festiwalowe plakaty, zablokowali też drogę, domagając się przeprosin za "wulgarny pokaz kobiecego ciała".

Do takich reakcji doszło dopiero w sobotę, w piątek spektakl nie wywołał oburzenia.

The Indian Express przytacza słowa Suresha Bhardwaja, dyrektora festiwalu w Bhubaneswar, który scenę nagości nazwał "wypadkiem". Jego zdaniem aktorka miała na sobie luźną suknię, która po prostu odpadła, a pozostali aktorzy szybko zasłonili aktorkę. I dodał, że spektakl został bardzo dobrze przyjęty przez miłośników teatru.

Scena bez wulgarności, ale niepotrzebna

W gazecie można też przeczytać co powiedział Dhira Mallick - dyrektor i sekretarz Odisha Sangeet Natak Akademia, który był na widowni i nie zauważył żadnego oburzenia po tej scenie: - Widzowie byli oszołomieni przez kilka sekund. Ta scena nie była wcale wulgarna, raczej przedstawiała okrucieństwo nazistów. Gdyby ta scena była wulgarna, publiczność nie klaskałaby, w chwili gdy gratulowaliśmy artystom".

Jednak, jak dodaje The Indian Express, później Mallick dodał, że scena była niepotrzebna. "W przyszłości będziemy prosili National School of Drama, by nie przysyłały nam sztuk, które mogłyby zranić wrażliwość społeczności z Odishy" - mówił Mallick indyjskiej gazecie.

Jak jeszcze rano zapowiadali organizatorzy festiwalu - spektakl w Delhi ma się odbyć zgodnie z planem. Czy tak się stanie - nie wiadomo.

- Losy się ważą, ma być pikieta pod teatrem, wezwano ochronę. Organizatorzy dostają oficjalne pisma z ministerstwa z żądaniem wyjaśnień i zapewnień, że to przypadek - mówi reżyserka spektaklu i dyrektorka Teatru Dramatycznego Agnieszka Korytkowska-Mazur. Białostocki zespół jest właśnie w trakcie próby do wieczornego spektaklu w siedzibie The National School of Drama.

Ale do naszych aktorów płynie też wiele ciepłych słów, podziękowań za spektakl i głosów solidarności. - Dostajemy smsy i maile ze wsparciem - mówi reżyserka. Swoje wsparcie i zadeklarowało m.in. stowarzyszenie Odisha Natya Sangh, którego przedstawiciel białostocki spektakl nazwał "doskonałym".