Artykuły

Wszystkie książki zakazane

"Fahrenheit 451" wg Raya Bradbury'ego w reż. Marcina Libera w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Straszny świat, w którym nie ma miejsca na sztukę, indywidualizm i wrażliwość, a wszystkie książki są na indeksie - portretuje spektakl "Fahrenheit 451" w gdańskim Teatrze Wybrzeże.

- Naszym celem jest zawężenie potrzeby myślenia - tymi słowami Kapitan (Michał Kowalski) trafia w punkt ideologii, która w wynaturzonym świecie bliżej nieokreślonej przyszłości każe palić wszystkie książki. Rzeczywistość, którą Ray Bradbury sportretował w antyutopii "451 stopni Fahrenheita", służącej za pierwowzór gdańskiej inscenizacji w reżyserii Marcina Libery, obywa się bez literatury. I zapewne bez jakiejkolwiek sztuki. - W poniedziałek spal Iwaszkiewicza, we wtorek Lema... - ordynuje Kapitan, który dowodzi grupą strażaków. W tym świecie strażacy nie gaszą, lecz wzniecają ogień - zajmują się głównie paleniem książek na stosie i tropieniem ich posiadaczy. Fakt, że pewnego razu oprócz lektur spłonie Kobieta (Katarzyna Figura), niczego nie zmieni. Przecież władza wymaga ofiar. Dlaczego? Bo "celem władzy jest władza".

Państwo jako korporacja

Dramaturg Marcin Cecko (który do tekstu Raya Bradbury'ego dołączył mnóstwo cytatów i odniesień do polskiej literatury) oraz reżyser Marcin Liber tak pojętą władzę utożsamiają z totalitaryzmem. Stąd mundury strażaków przywodzące na myśl gestapowców i znana z filmu "Kabaret" piosenka "Tomorrow belongs to me", w nieoczywisty i przejmujący sposób wykonana przez Jakuba Mroza - muzycznego komentatora wydarzeń na scenie. W świecie "Fahrenheit 451" państwo to gigantyczna korporacja, w której liczy się posłuszeństwo. Indywidualizm, wrażliwość, refleksja, krytyczne myślenie - to pojęcia dawno zapomniane. Nawet rozmowa odchodzi do lamusa.

Książka Raya Bradbury'ego powstała w 1953 r., gdy doświadczenie totalitaryzmu faszystowskiego i sowieckiego były jeszcze świeże, jako pewnego rodzaju przestroga dla konsumpcyjnego społeczeństwa amerykańskiego.

Co z niej zostało w 2016 r.? Nadspodziewanie dużo. Apoteoza przeciętniactwa, niezdolność do głębszej refleksji, niechęć do wysiłku intelektualnego, wyjątkowa zdolność do podporządkowania - opisują także współczesny świat. A współczesną Polskę dodatkowo określają wyeksponowane w "Fahrenheicie 451" wątki dotyczące inwigilacji państwa i kontroli sztuki. Protesty przeciwko czytaniu tekstu "Golgota Picnic", audyt spektakli krakowskiego teatru, nacisk na "narodowe wartości" - czy nie z tym kojarzą się dziś ograniczenia wolności słowa i artysty?

Dramaturgiczne mielizny

Autorzy gdańskiej adaptacji wyjęli z tekstu książki główne wątki fabularne, ale poddali je dekompozycji w taki sposób, że dla widza nieznającego pierwowzoru przedstawienie staje się patchworkowym połączeniem scen do siebie nieprzystających. Np. wiodąca postać strażaka Montaga w spektaklu zostaje rozpisana na trzech aktorów (Piotr Biedroń, Michał Jaros, Maciej Konopiński). To zabieg tyleż ciekawy, co ryzykowny.

Podobnych formalnych "ulepsza-czy" w najnowszej gdańskiej premierze mamy sporo. Wiele z nich przekuto w atut (muzyka na żywo, za którą odpowiada Filip Kaniecki, wokal Jakuba Mroza, świetna "książkowa" i "alpinistyczna" scenografia Mirka Kaczmarka, aktywny udział widzów w przedstawieniu). Podobnie nieźle wypadają kreacje aktorskie z Michałem Kowalskim, Katarzyną Figurą i Piotrem Biedroniem na czele.

Ale na poziomie dramaturgicznym pozostało wiele mielizn, z których można by zrezygnować bez szkody dla całości. Gdyby całość nieco skrócić, pozbyć się kilku nic niewnoszą-cych do całości dialogów i monologów oraz odjąć parę ozdobników (np. Dorota Androsz j ako Linda przeobrażająca się w pluszową zabawkę, zbyt długa scena na ściance wspinaczkowej), przekaz zyskałby na wyrazistości.

Za to finał przedstawienia, pięknie zakomponowany i przywracający nadzieję, udał się perfekcyjnie.

---

W środę 10 lutego Teatr Wybrzeże zaprasza na 35. Dyskusyjny Klub Teatralny poświęcony spektaklowi "Fahrenheit 451", w spotkaniu weźmie udział zespół aktorski. Początek o godz. 21.45 na Dużej Scenie. Wstęp wolny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji