Artykuły

Więcej, więcej!

"Jak zostałam wiedźmą" Doroty Masłowskiej w reż. Agnieszki Glińskiej w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Dionizy Kurz na swoim blogu.

Cyrk, jarmark, baloniki, konik na biegunach (zaskakująco refleksyjny w wykonaniu Pawła Wawrzeckiego) - to był teatr w czystej postaci. Mam na myśli sztukę "Jak zostałam wiedźmą" Doroty Masłowskiej wystawioną w warszawskim Teatrze Studio w reżyserii Agnieszki Glińskiej.

Przedstawienie miało w sobie coś z atmosfery objazdowego teatrzyku z dawnych lat. Postaci były wyraziste, kostiumy krzykliwe, a pomieszane konwencje jednak komunikatywne dla młodych widzów. Język spektaklu posiadał wszystkie zalety tekstów Doroty Masłowskiej, czyli był na wskroś współczesny, ocierający się czasami o pospolitość, ale jednocześnie bardzo poetycki. Ciekawym dopełnieniem przedstawienia była wibrująca w tle, grana na żywo przez Voo Voo, skomponowana przez Wojciecha Waglewskiego muzyka.

Sztukę można analizować na parę sposobów, spektakl zawierał kilka warstw interpretacyjnych, tak jak lubię. Uważam, że taki właśnie powinien być teatr. Pierwszą perspektywą, którą chłonęli z wypiekami na twarzach widzowie w każdym wieku było przedstawienie kolorowej historii, znakomicie opowiedzianej przez świetnie dysponowanych aktorów. Mam na myśli przede wszystkim, kilka razy nagradzaną za tę kreację Kingę Preis (wiedźma). Kolejny świetny występ zanotował również Łukasz Simlat. (Boguś) Artysta umiejętnie pokazał swojego bohatera wykluczonego z prawdziwego życia przez gadżety elektroniczne, który swą samotność łagodził przez ciągłe podjadanie chipsów.

Następną, kontemplacyjną warstwą było zachowanie przez reżyserkę przekazu Masłowskiej o naszej bezradności wobec współczesnej, wszechogarniającej, masowej konsumpcji, która była podkreślona w spektaklu dewizą "więcej, więcej". Takie pojmowanie świata sprawdzało się zdaniem twórców wyłącznie w bełkotliwych rozmowach na temat wskaźników makro i mikro ekonomicznych oraz w korporacyjnych analizach sprzedaży. Miłość i zrozumienie pomiędzy dziećmi i rodzicami wyrażana jest przecież innym językiem.

Niestety, współcześni rodzice i dzieci, z różnych powodów, bardzo często nie potrafią się porozumiewać. To smutne, ale konsole do gier i tablety spełniają teraz role, które zawsze należały do członków rodziny. To ostrzeżenie i należy wraz z twórcami spektaklu bić na alarm: - mamo, tato, ocknijcie się!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji