Artykuły

Carmen współczesna

"Carmen" w reż. Roberta Skolmowskiego w Operze Wrocławskiej. Pisze Wojciech Dzieduszycki w Odrze.

To już dwunaste superwidowisko przygotowane przez Operę Dolnośląską pod dyrekcją Ewy Michnik, jak większość poprzednich wystawione w ogromnej Hali Ludowej. Przedstawienie reżyserował Robert Skolmowski i już na początku zaskoczył widzów, umiejscawiając akcję spektaklu na ogromnej arenie oświetlonej reflektorami i otoczonej przez publiczność. W inscenizacji zastosowano najnowsze środki wykorzystywane przez teatr, film i telewizję, stąd arenę i szczegóły akcji w wielokrotnym powiększeniu ukazują też zawieszone nad areną telebimy.

Akcja opery przeniesiona została w czasy współczesne. Dlatego kobiety pracujące w fabryce, w tym i Carmen, przywozi na scenę autobus, a Don Jose i porucznik Zuniga przyjeżdżają na posterunek samochodem. Nie brakło i motocykli, które odegrały w przedstawieniu rolę byków, oraz autentycznego toreadora, Manuela Blazqueza Garcii z Walencji, który pokazał, jak posługiwać się wielką czerwoną chustą.

Carmen wystawiona została na razie sześciokrotnie, jej obsada będzie się zmieniała, a w roli tytułowej będzie można zobaczyć Małgorzatę Walewską. W spektaklu premierowym 30 stycznia w roli tej wystąpiła Elżbieta Kaczmarczyk-Janczak i była znakomita. Pełna temperamentu, zalotna, dysponująca pięknie brzmiącym mezzosopranem. Zachwyciła mnie i w słynnej Habanerze, i w Seguidilli, i w dramatycznym finale. W roli Don Josego zobaczyliśmy Valentina Prolata, dysponującego tenorem o olśniewającej górze. Partię Escamilla porywająco wykonał Mariusz Godlewski, pełną słodyczy Micaelą była Ewa Czermak, a w rolę pięknych towarzyszek Carmen, Frasquity i Mercedes, wcieliły się Aleksandra Buczek i Agnieszka Rehlis, bardzo dobre zwłaszcza w scenie zabawy w gospodzie i sekwencji wróżenia z kart.

Głosy całego zespołu brzmiały w Hali Ludowej bardzo naturalnie, równie dobrze słuchało się orkiestry i dwóch chórów biorących udział w spektaklu: młodzieżowego "Angelusa" pod dyrekcją Barbary Szarejko i dziecięcego kierowanego przez Roberta Wajlera. Autorką choreografii jest Bożena Klimczak, a barwne, współczesne w kroju kostiumy przygotowała Małgorzata Słoniowska.

Żal tylko, że w pierwszym akcie ruch na wielkiej scenie czynił akcję nieczytelną, a tekst opery podany został po francusku, a nie po polsku, na co w tak współczesnej inscenizacji chyba można było sobie pozwolić. Mnie w każdym razie najbardziej podobał się akt finałowy i olśniewający duet Carmen i Don Josego zakończony śmiercią głównej bohaterki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji