Artykuły

O trzmielu, czyli jak włochatym bywa źle

"Wszystkie stworzenia, czyli jak włochatym bywa źle" Magdaleny Mrozińskiej w reż. Jerzego Połońskiego w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Iwona Kłopocka w Nowej Trybunie Opolskij.

Jest w tym przedstawieniu wszystko, co powinno być -dowcipny tekst, kolorowe kostiumy, fajna muzyczka. Ale najważniejszy jest trzmiel.

Nie doczekałby się trzmiel żadnej sztuki, gdyby kochana Unia nie uczyniła zeń narzędzia do zdobycia ekstrapieniędzy dla Teatru Kochanowskiego. Karkołomnego zadania podjęła się Magdalena Mrozińska, która napisała "Wszystkie stworzenia, czyli jak włochatym bywa źle" - tekst lekki i zabawny, z włochatą pszczołą w roli głównej. Nieśmiały i jąkający się trzmiel wyzbywa się wszelkich ograniczeń w konfrontacji ze swymi lękami, uosobionymi przez tajemnicze Czarne, a przy okazji poznaje smak przyjaźni. Dydaktyzmu i terapii na małoletnie strachy w sam raz, a że lek ordynuje niezawodny Łukasz Schmidt, to i lekcja trafiona, i zabawa przednia. Talentów do zaciekawienia dziecięcej widowni nie można odmówić zresztą całej ekipie. Niżej podpisana jest fanką kurzego tria - Ewy Wyszomirskiej, Beaty Wnęk-Malec i, zwłaszcza, Cecylii Jacewskiej-Caban za jej kwoczą gestykulację.

Ładna jest scenografia (plansza do gry) Ewy Gdowiok, miło brzmi w uchu skoczna muzyka Marcina Partyki. Dzieci (nawet 3-miesięczne niemowlę na wczorajszej premierze) bawią się dobrze. Nie wiadomo, czy opolski trzmiel dzięki temu przedsięwzięciu będzie miał się lepiej. Zdobywanie w ten sposób pieniędzy (na windę dla niepełnosprawnych) wydaje się kuriozalne, ale teatr zrobił to z wdziękiem i chwała mu za to.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji