Kraków. MKiDN potwierdza autentyczność listu ws. Jana Klaty
"Ministerstwo Kultury nie planuje zmian na stanowiskach kierowniczych Narodowych Instytucji Kultury niewynikających z końca kontraktów podpisanych przez dyrektorów tych instytucji" - poinformowała podsekretarz stanu w MKiDN Wanda Zwinogrodzka.
Oznacza to, że przynajmniej na razie dyrektor Starego Teatru Jan Klata zachowa swoje stanowisko.
Skan pisma z 5 stycznia tego roku, podpisanego przez podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Wandę Zwinogrodzką, pojawił się w czwartek na facebookowej stronie "Tak dla Jana Klaty w Narodowym Starym Teatrze". Adresatem jest Bartłomiej Adler wraz z Miłośnikami Narodowego Starego Teatru w Krakowie. Ministerstwo potwierdziło nam autentyczność dokumentu.
Konsultacje ze środowiskiem teatralnym
List Wandy Zwinogrodzkiej to odpowiedź na petycję, jaką w obronie Jana Klaty do ministra kultury wystosowała grupa osób określających się właśnie jako Miłośnicy Narodowego Starego Teatru w Krakowie. Jak informowali, celem ich akcji nie była wyłącznie ,,walka o Klatę", lecz w ogóle obrona wolności i niezależności sztuki. "Odwoływanie kogokolwiek ze stanowiska z powodów polityczno-ideologicznych, bez podstaw prawnych, byłoby skandaliczne" - napisali sygnatariusze.
"Priorytetem MKiDN jest obecnie zorganizowanie jak najszerszych konsultacji ze środowiskiem teatralnym mających na celu przeanalizowanie sytuacji polskiego teatru we wszystkich jego przejawach oraz zaproponowanie ewentualnych reform polepszających jego sytuację. MKDiN dąży w ten sposób do stworzenia przyjaznych warunków powstawania różnorodnej twórczości artystycznej odpowiadającej na potrzeby możliwie szerokich rzesz publiczności" - napisała w liście do obrońców Jana Klaty Wanda Zwinogrodzka.
Za odwołaniem dyrektora
Do Ministerstwa Kultury trafiło też pismo podpisane przez kilkadziesiąt osób, które domagały się odwołania Jana Klaty, oskarżanego m.in. o to, że pod jego ręką Stary Teatr stał się "zaprzeczeniem swojej wielkiej tradycji", a wydawane tam pieniądze publiczne służą do "demontażu sceny narodowej". List publikowały prawicowe pisma i portale
