Artykuły

Czarna komedia metafizyczna

Przed nami kolejna premiera teatralna. Tym razem jest to inscenizacja W małym dworku, dyplomowy spektakl studentów Studium Aktorskiego przy Teatrze Jaracza w reżyserii Krzysztofa Rekowskiego. Uwaga, będzie strasznie i komicznie.

Historia, którą Stanisław Ignacy Witkiewicz umieścił w małym dworku, zaczyna się bardzo zwyczajnie. Jest oto wdowiec Dyapanazy Nibek, jego dwie córki Amelka i Zosia, kuzyn Jęzory, kuzynka Aneta, która ma się zająć dziewczynkami, rządca Ignacy i kucharka Urszula. Problem w tym, że do żywych dołącza zmarła pani Nibkowa — Anastazja. Większość mieszkańców dworku jej obecność traktuje naturalnie, tylko Ignacy panicznie boi się widma. Anastazja z kolei swój nowy sposób obecności w świecie żywych traktuje jako okazję do wyjawienia prawdy o swym ziemskim życiu, w tym o romansach. Ale jak to zwykle u Witkacego — niczego nie możemy być pewni. To taka czarna komedia metafizyczna.

— Czasem widmo wydaje się bardziej realne niż świat, do którego powraca — mówi Krzysztof Rekowski, reżyser przedstawienia. — Może dopiero jako duch człowiek jest zdolny do wyznania prawdy o sobie samym i swym życiu. Rekowski, absolwent krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i wydziału architektury na Politechnice Gdańskiej, jest reżyserem współpracującym ze scenami w całej Polsce. Są to między innymi teatry warszawskie i gdańskie. Wystawiał też w Szczecinie i Opolu. W Poznaniu wyreżyserował Panny z Wilka, a jego Romea i Julię uznano za najlepszą inscenizację szekspirowską.

Zdaniem Krzysztofa Rekowskiego w W małym dworku ważne są również relacje rodzinne, które już w pierwszej połowie lat 20. XX wieku, gdy powstawała sztuka, zaczynały się przekształcać. — Dzisiaj tym bardziej się zmieniają — dodaje reżyser. — Młodzi tak wtedy, jak i teraz eksperymentują, testują niebezpieczne zachowania, tak jak w przypadku W małym dworku Zosia i Amelka. Szukają też własnej tożsamości, także płciowej. I właśnie o tym wszystkim mówi Witkacy. W jego tekstach, mimo upływu czasu, wciąż jest zadziorność. Reżyser uważa, że tegoroczni absolwenci Studium Aktorskiego to grupa bardzo zdolna, otwarta na artystyczne poszukiwania. Dla nich W małym dworku to też ciekawe doświadczenie. — To spektakl bardziej psychologiczny niż nasze pierwsze dyplomowe przedstawienie Tańce w Bal-lybeg — uważa Monika Łyżwa, grająca w spektaklu Zosię. — Tam był realizm, tu mamy więcej teatru formy.

Zdaniem Dariana Wiesnera, scenicznego Nibka, pytanie o istnienie zaświatów i ludzkich dusz jest uniwersalne i zawsze aktualne — dwieście lat temu i dzisiaj. — W naszym przedstawieniu prezentacja zetknięcia się świata realnego i pozaziemskiego jest bardzo ciekawa — przekonuje.
Premiera dyplomowego przedstawienia odbędzie się w sobotę o godz. 18 na scenie U Sewruka. Występują w nim: Alicja Baran, Marta Jaszewska, Monika Łyżwa, Dorota Puziuk, Joanna Swirska, Magdalena Wojtacha, Mikołaj Kwiatkowski i Darian Wiesner. Spektakl wejdzie do repertuaru teatru.

Do 5 lutego bilet na W małym dworku lub na Tango daje widzom możliwość zwiedzenia Teatru Jaracza i zajrzenia do miejsc niedostępnych publiczności.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji