Artykuły

Historia Libera Tauba

Nie chcę, żeby wyglądało na to, że użalam się nad swoim losem, bo ja jestem bardzo optymistyczny. Ostatnio stałem się ochrypły, także moje śpiewanie nie jest już takie, jakie mogło być, zanim ochrypłem. Bo miałem bardzo ładny i dobry głos jak cadycy z naszej rodziny - mówi Liber Tauba, którego historię opowiadają Szymon Cempura i Hanna Chojnacka-Gościniak w spektaklu "Czarne czereśnie" wg scenariusza Rafała Kowalskiego. Premiera odbyła się w Muzeum Żydów Mazowieckich.

Liber Taub urodził się w Płocku w 1923 roku, w domu na rogu Królewieckiej i Nowego Rynku. Przez całe dzieciństwo wraz z rodzicami i rodzeństwem mieszkał na Jerozolimskiej. Po likwidacji płockiego getta trafili do Oświęcimia. Holokaust przeżył tylko Liber i jego starszy brat Herszek. Krótko po zakończeniu wojny bracia wyjechali do Izraela. Liber do końca życia mieszkał pod Tel-Avivem. Zmarł w 2013 roku. Często wspominał miasto swojej młodości. Spisał nawet wspomnienia. To one i nagrywane przez Libera a capella pieśni, których nauczył się w domu czy słyszał na płockich ulicach posłużyły za kanwę scenariusza "Czarnych czereśni". Rafał Kowalski uzupełnił go o opowieści dzieci Tauba - Hany i Avrama oraz korespondencję, jaką Liber Taub prowadził z Ryszardem Bielawskim. Choć sam nie zdążył poznać Tauba, postanowił ocalić jego historię i historię przedwojennego Płocka, w którym mieszkała duża społeczność żydowska.

Spektakl został rozpisany na dwoje aktorów. W roli Libera Tauba występuje Szymon Cempura, pieśni śpiewa Hanna Chojnacka-Gościniak. Akompaniuje Krzysztof Jaszczak. Publiczność słyszy utwory znane i nowe, takie, które były już tłumaczone na język polski np. przez Jerzego Ficowskiego i premierowe przekłady. W większości pochodzą ze zbioru kilkudziesięciu utworów nagranych przez Tauba w jidisz, które Muzeum Mazowieckiemu przekazała jego córka. Pojawiają się: "Jidisze mame", "Kiedy Rebe Elimelech", "Rodzynki i migdały". Hanna Chojancka jest chwilami dramatyczna, chwilami wzrusza, czasem bawi, jak w piosence o Rebbem, którą wykonują z Szymonem Cempura. Cempura nie przerysowuje swojej postaci, nadaje jej cechy uniwersalne. To w końcu opowieść o człowieku, który jest wdzięczny losowi za życie. Ocalał i musi przypominać o tych, którzy zginęli. W spektaklu nie pojawiają się prawie żadne rekwizyty. Scenografię tworzy wnętrze muzeum, a aktorzy grają wśród widowni. Niekiedy Cempura włącza do akcji widza, zwraca się wprost do odbiorcy, czeka na jego reakcję.

Zanim w finale zabrzmi wzruszająca piosenka o szczęściu, Taub jeszcze raz przywołuje nieżyjących członków swojej rodziny: brata Herszka, który "świetnie sobie radził z wiarą w Boga i urządzeniami elektrycznymi", brata Szlomo, siostrę Belę, matkę, dziadka i ojca, który uczył go, że musi potrafić usiąść z rodziną przy wspólnym stole "niezależnie od poglądów na Boga i politykę", zwłaszcza w święta.

- Historia Tauba przypomina drzewo. Jedną gałąź tworzą te piosenki, drugą był projekt audiowizualny Piotra Dąbrowskiego z wykorzystaniem utworów Libera Tauba. Teraz stworzyliśmy spektakl, a kolejną będzie książka o płockich Żydach - powiedział Rafał Kowalski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji