Artykuły

Usidlony przez kobiety

Kobiety lgną do Płatonowa jak muchy do miodu. Każda gotowa na wszystko, byle coś się działo, byle romans z prowincjonalnym donżuanem nazwać wielkim uczuciem.

Dwudziestoletniemu Cze­chowowi nie chciano wy­stawić "Płatonowa" w mo­skiewskim Teatrze Małym. Nic dziwnego, młodzieńczy utwór au­tora "Trzech sióstr" należy do naj­dłuższych w światowej drama­turgii. Jerzy Jarocki, inscenizując go w 1993 r. we Wrocławiu, po­minął cały trzeci akt i fragmenty czwartego. Po trzech latach po­wrócił do tych fragmentów w Te­atrze Polskim i tak powstał "Pła­tonow. Akt pominięty". Co wcześniej miało epicki rozmach, tu jest kameralne, co było chłodne, tu jest namiętne, co było poważne, tu jest śmieszne. Spektakl opo­wiada o paru letnich dniach z ży­cia niegdysiejszego wiecznego studenta Płatonowa, dziś wiej­skiego nauczyciela. Jest zgnuśnia­ły, zapijaczony i zadłużony po uszy. A jednak działa jak magnes. Może dlatego, że... słaby? Kobie­ty demonizują go, przypisując mu romantyczne cechy: nie istnieją­cą wielkość osobowości i umysłu, niezależność, zdolność do praw­dziwej miłości. Michałem Płato­nowem '96 jest Mariusz Bona­szewski, stale oszołomiony, nie­przytomny, chodzący jak delirycz­ny pająk po ścianach. Do jego le­gowiska w szkolnej klasie aspi­ruje aż pięć kobiet, a każda z nich to inne oblicze kobiecości. EWA SKIBIŃSKA, czyli histerycz­na, wybuchowa SONIA. Dawna studencka miłość, dziś ko­chanka. Wierzy, że Płatonow ze­rwie z dotychczasowym życiem i wyjedzie z nią w daleki i pięk­ny świat. Upaja ją chwila, wolna miłość... Może zresztą z Płatono­wem, podekscytowana zdradą, po raz pierwszy osiągnęła orgazm, po raz pierwszy cieszy się seksem? Ewa Skibińska gra osobę o histe­rycznych reakcjach, zmienną, wybuchową, przechodzącą w jed­nej chwili od krzyku do czułości. HALINA SKOCZYŃSKA, czyli dum­na generałowa ANNA. Młoda jeszcze, lecz doświadczo­na życiowo wdowa. Między nią a Płatonowem było "coś". Chcia­łaby jeszcze... Podnieca ją prze­kraczanie norm, ukryta rywaliza­cja z innymi. Halina Skoczyńska, cokolwiek robi na scenie, ani na chwilę nie przestaje być damą. Stać ją na dumę, nawet gdy serce boli. Stać na gorset form i manier, gdy wbrew sobie wysłuchuje mi­łosnych zwierzeń Marii Grekow. Generałowa to kobieta z klasą. JOLANTA ZALEWSKA, czyli egzal­towana i namiętna MARIA. Wystarczył wzruszający, choć ba­nalny liścik, by nauczycielka z zasadami po raz pierwszy w ży­ciu zaiskrzyła jak hubka. Jolan­ta Zalewska jako Maria Grekow skarży Płatonowa o napastowa­nie, czyli pocałunek. Jego banal­ny żart jest dla niej wart budo­wania najwyższych zamków na lodzie. Gdyby tylko zechciał... Romans jak na talerzu. JOLANTA FRASZYŃSKA, czyli skrzy­wdzona, bezbronna SASZA. W nieszczęsną żonę Płatonowa po raz drugi wciela się Jolanta Fraszyńska. O ile przedtem zapamiętałam ją jako bezbronną, naiwną wobec perfidii zdrady pełną prostoty dziewczynę, o ty­le teraz objawiła się jako natu­ra złożona i tajemnicza. W imię chrześcijańskiego sakramentu i miłości wybaczy romans z wdo­wą, lecz dostanie mdłości na wieść o przygodzie Michała z mężatką. Sasza przypłaci utratę złudzeń swoistym autyzmem.

KINGA PREIS, czyli naiwna KASIA. Wystarczyło jedno z odpowied­nim uczuciem wypowiedziane zdanie: "Opędzić się nie można było od tej jego wesołości", by widzowie zdali sobie sprawę, że także służąca Kasia jest na dłu­giej liście zdobyczy Płatonowa.

I mimo że dawno porzucona, go­towa za niego w ogień skoczyć.

E p i log

Płatonow nie opuszcza izby, lecz znika. Babiniec szaleje. Gdy w ironicznym finale Michał w pi­jackim letargu spada ze sterty ławek jak bela, kobiety, poza żoną Saszą, skupiają się wo­kół w groteskowej, współczują­cej piecie. Zmartwychwstanie jest przeraźliwie ironiczne. "Nie wiem, nic nie wiem..." - bełko­ce Płatonow. Natomiast dobry­mi intencjami jego kobiet wy­brukowane będzie piekło.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji