Artykuły

Bydgoszcz. Czy Wołyń może nie dzielić? Debata o "Swarce"

W sobotę w Bydgoszczy ważna debata o ważnym spektaklu, czyli o poświęconym rzezi wołyńskiej przedstawieniu "Swarka" ("CBAPKA") i reportażu pod tym samym tytułem.

W wydarzeniu udział wezmą twórcy reżyserka Katarzyna Szyngiera i reporter "Dużego Formatu" Mirosław Wlekły, a także historycy: dr hab. Grzegorz Motyka, autor "Od rzezi wołyńskiej do akcji Wisła ", książki wyróżnionej Nagrodą Historyczną "Polityki" 2012, oraz Ihor Derevjanyj z Muzeum Pamięci Narodowej "Więzienie przy Łąckiego" we Lwowie. Rozmowę poprowadzi Witold Szabłowski, autor m.in. reportażu "Dom pełen Ukraińców".

Na widowni napięcie

Dlaczego warto zobaczyć bydgoską "Swarkę"? Spektakl z ubiegłego roku sprzeciwia się zarówno zbyt łatwemu i wygodnemu przekonaniu o renesansie ukraińsko-polskiej przyjaźni zwieńczonym szczęśliwym pojednaniem, jak i równie wygodnemu ustawianiu się Polaków wyłącznie w roli ofiar ukraińskiego nacjonalizmu.

Szyngiera i Wlekły pojechali na Wołyń. Rozmawiali z ofiarami, sprawcami i tymi, których trudno zakwalifikować do którejś z tych kategorii. "Swarka" nie jest jednak inscenizacją wywiadów z miejsca zdarzenia, teatralną adaptacją reportażu. Szyngiera i Wlekły podważają swoje źródła, stawiają pytania i unikają łatwych diagnoz.

Grający Ukraińca Grzegorz Artman zaczyna od zabawy z publicznością, której zadaje serię pytań o współczesne postrzeganie naszych południowo-wschodnich sąsiadów: "Czy jestem dziki?", "Czy jesteśmy nacjonalistami?", "Czy nasze kobiety są świetne i tanie w sprzątaniu waszych domów?". Na premierowym spektaklu część widzów ochoczo potwierdzała negatywne stereotypy. Od dawna na widowni nie dało się wyczuć takiego napięcia.

Prawda? Jest ich wiele

"Swarka" to ważny spektakl, bo Wołyń wciąż dzieli. Nie tylko Polaków i Ukraińców, lecz także polskie społeczeństwo od środka. W ciągu ostatnich lat powracał podnoszony przez prawicę i środowiska Polaków przesiedlonych ze Wschodu zarzut, że Polska skazuje ofiary na zapomnienie w imię dzisiejszych geopolitycznych interesów, że nie oczekuje od Ukraińców gestów pojednania.

"Swarka" to jeden z wielu dowodów na to, że temat wciąż żyje. Obok polskich stereotypów twórcy przedstawienia śledzą także pęknięcia i niekonsekwencje w ukraińskiej polityce pamięci. Pokazana w spektaklu tablica pamiątkowa w języku polskim mówi o Polakach "pomordowanych" w Ihrowicy, w ukraińskim - o "zmarłych".

Organizatorzy zapowiadają, że punktem wyjścia debaty będzie tożsame z założeniem twórców spektaklu przeświadczenie o tym, że prawd dotyczących tamtych wydarzeń jest wiele. Uczestnicy mają skonfrontować swój punkt widzenia z tym zawartym w inscenizacji. Szyngiera podkreśla, że po obu stronach polsko-ukraińskiej granicy wielokrotnie mówiono, że aby mogło dojść do pojednania, trzeba głośno wypowiedzieć prawdę o tym, co wydarzyło się między Polakami a Ukraińcami w 1943 r.

***

"Czy Wołyń może nas nie dzielić?"

9 stycznia, 16.30, Teatr Polski w Bydgoszczy, ul. Mickiewicza 2.

Najlbliższe pokazy spektaklu: 8, 9 i 10 stycznia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji