Legendarna Piaf
"Piaf" w reż. Jana Szurmiejaw Teatrze Miejskim w Gdyni. Pisze Joanna Ginter w Dzienniku Bałtyckim Wieczorze Wybrzeża.
Panie i panowie, oto wasza Piaf - takimi słowami Grzegorz Wolf rozpoczyna na dużej scenie Teatru Miejskiego w Gdyni niezwykłą sztukę Pam Gems pt. "Piaf" w reżyserii Jana Szurmieja. Ukazuje ona losy Edith Gassion (1915-1963), legendy francuskiej piosenki. Sztuka oparta została na ciekawej konwencji retrospekcji - oto Mistrz Ceremonii pozwala bohaterce jeszcze raz przeżyć swoje życie. W pierwszej odsłonie poznajemy sympatyczną, zabawną dziewczynę z paryskiej ulicy - urodzoną w rynsztoku, porzuconą przez matkę i zarabiającą jako uliczna śpiewaczka. Właśnie podczas takiego śpiewania zostaje odkryta przez jednego z impresariów, który nadaje filigranowej 20-latce artystyczny pseudonim "Piaf" (wróbelek). Od tego momentu "paryski wróbelek" występuje w kabaretach, lokalach i słynnej Olimpii, stopniowo zdobywając popularność i nowe znajomości. Pierwszy akt to optymistyczne rozwijanie się, dojrzewanie artystki do sławy przedstawione lekko, z elementami komizmu słownego. Drugi akt z kolei uderza widza zupełnie odmiennym nastrojem. Piaf nie jest już radośnie szczebiocącym wróbelkiem - oto staje na scenie jako dojrzała, schorowana, nadużywająca alkoholu i morfiny samotna mieszkanka dużego domu w USA.
Dorota Lulka, odtwórczyni głównej roli gra postać skomplikowaną, "chorującą na potrzebę miłości". Gra ją całym ciałem, gestami, każdym spojrzeniem. Potrafi urzekać, potrafi złościć, wydaje się naturalna, spontaniczna, przekonująca - nawet przy ograniczonych do minimum rekwizytach.