Pożegnanie dwóch małych scen wielkiego zamku. Na finał zaśpiewano Osiecką
Historia dwóch teatrów w jednej książce - Zamek wydał wspólną monografię Teatru Krypta i Piwnicy przy Krypcie. Promocja książki odbyła się w środę wieczorem na Zamku w sali Anny Jagiellonki.
Okazją było pożegnanie Teatru Krypta po pięćdziesięcioletniej historii i Piwnicy przy Krypcie po dwudziestopięcioleciu.
- W ramach remontu północnego skrzydła Zamku postanowiliśmy uczytelnić historyczny układ komnat i przywrócić sarkofagi do Krypty - mówiła Barbara Igielska, dyrektorka Zamku Książąt Pomorskich. - Mam nadzieję, że nam wybaczycie, a ta publikacja pozwoli zachować, co tu w teatrze Krypta i Piwnicy przy Krypcie robiliście.
Sentymentalny wieczór
Na promocję monografii "Małe sceny wielkiego zamku" przybyli dyrektorzy scen, aktorzy, publiczność. Sentymentalny wieczór rozpoczęli Henryk Gęsikowski (dyrektor Teatru Krypta i Piwnicy w latach 1989-1992) i Adam Opatowicz (1992-1994), którzy zaczęli historię Piwnicy przy Krypcie. Zaśpiewali piosenką powitalną "Dobry wieczór paniom, dobry wieczór panom, choć to nie jest pałac, choć to nie jest salon "
- Spotykamy się na pogrzebach - zaczął z czarnym humorem Artur Daniel Liskowacki, współautor książki. - Owszem, to spotkanie jest symbolicznym pożegnaniem tych scen, ale jest kontynuacja (bo przynajmniej w Piwnicy przy Krypcie dalej będzie scena - red.). Mi się podoba jej nazwa Teatr "Piwnica przy Krypcie", która zachowuje pamięć o obu scenach.
Opracowanie monografii dyrekcja Zamku powierzyła Arturowi Danielowi Liskowackiemu i Ryszardowi Markowowi. Ten pierwszy popełnił esej na temat małych scen Zamku oraz zrobił wywiady z ich decydentami (termin gonił, nie z wszystkimi zdążył, więc np. Konrad Pawicki, kierownik Piwnicy od 2003 do 2013, zrobił wywiad sam ze sobą). Ten drugi zarchiwizował, co przez te lata grano na scenach.
"Ach, panie, panowie"
W wywiadzie z Adamem Opatowiczem jest o entuzjazmie czyszczenia zawalonej gruzem piwnicy a nawet godzinnym huśtaniu się na kracie wmurowanej w ścianie, którą trzeba było się pozbyć, aż pękła.
W wywiadzie z Arkadiuszem Buszka o tym, jak Krypta weryfikowała też młodych zdolnych spoza Szczecina, którzy potem w Paszportach Polityki podawali, że zadebiutowali w Krypcie.
W wywiadzie z Pawłem Niczewskim, który - został teraz kierownikiem nowego - Teatru "Piwnica przy Krypcie" - o tym, jak nauczył się w Piwnicy czuć frajdę z teatru.
- Tu często odwołuje się do niemieckiego Szczecina, a przecież mamy też 70 lat polskiego Szczecina - mówił Sylwester Woroniecki, dyrektor Teatru Krypta w latach 1982 - 1988.
Na finał dawni piwniczanie sentymentalnie zaśpiewali "Ach, panie, panowie" Agnieszki Osieckiej. Co prawda jest tam "Co było, to było, minęło jak miłość", ale kiedy aktor Przemek Żychowski rozchylił poły marynarki i pokazał podkoszulek z napisem "I am gorszy sort", scena piwniczna stanęła przed oczyma jak żywa.