Artykuły

Wrocław. Seksturysta w Operze Wrocławskiej

W sobotę oczekiwana od ponad dwudziestu lat premiera "Madame Butterfly" w Operze Wrocławskiej. Reżyseruje Giancarlo del Monaco, który słynne dzieło Pucciniego wystawiał już w Metropolitan Opera. Zapowiada mroczną opowieść o pedofilii, seksturystyce, rasizmie i arogancji kulturowej. Bilety wyprzedane

Nie będzie oleodrukowych obrazków Orientu, wschodzącego słońca, kwitnącej wiśni ani chryzantem w wazonie z laki. Madame Butterfly nie jest młodziutką gejszą, tylko dziewczynką kupioną przez amerykańskiego seksturystę. - Przecież to związek pedofilski, w pierwszej wersji opery Cio-Cio-San ma 10 lat, porucznika Pinkertona, aroganckiego rasistę, interesuje tylko whisky i kobiety w każdym porcie, więc kupuje sobie dziewczynkę. Straszna historia przykryta piękną muzyką - opowiadał na konferencji prasowej włoski reżyser.

"Madame Butterfly" jest wyjątkowo skutecznym wyciskaczem łez, najczęściej przedstawianym jako opowieść o niespełnionej miłości, zdradzie i śmierci. Łatwo przerobić ją na disnejowską bajkę, choć bez happy endu. Puccini pisał ją ponad sto lat temu, gdy Europa przeżywała fascynację Dalekim Wschodem. Damy kazały się fotografować w kimonach, ogrodnicy urządzali ogrody japońskie, prasa opisywała obyczaje panujące w egzotycznych krajach. Krakowski "Głos Narodu" w artykule "Państwo mikada" opublikowanym w 1896 roku ekscytował się, że w Japonii w ogóle nie ma starych panien i kawalerów, bo małżeństwo jest obowiązkiem każdego Japończyka. Po prostu raj na ziemi.

Nic dziwnego, że amerykański porucznik też się chce w tym raju ożenić, choć już jedną żonę ma. Ale amerykańską. A w Japonii weźmie sobie drugą, "na 999 lat, z tym że każdego miesiąca mogę się od niej uwolnić", żartuje w rozmowie z amerykańskim konsulem. A potem panowie kupują tę "żonę", małą Cio-Cio-San od stręczyciela.

Konsul pyta dziewczynkę, ile ma lat, ona prosi, żeby Amerykanie zgadli. Pinkerton daje 10, konsul 20, Butterfly mówi, że 15, dopytując, czy jest stara. Konsul ocenia, że piętnastka to "wiek pieścidełek", Pinkerton dodaje - "i łakoci".

Pinkerton jest draniem, my wszyscy wychowani w zachodniej kulturze jesteśmy draniami - tłumaczył emocjonalnie Giancarlo del Monaco. - Porucznik to patriota, śpiewa "America forever", ma usta pełne frazesów o wyższości swego świata. Ale w gruncie okazuje się być zacofanym rasistą z amerykańskiej prowincji. Nie jest zły, tylko nie zdaje sobie sprawy ze zła, które czyni. To zderzenie dwóch cywilizacji, starej i młodej, bardzo agresywnej. Gdziekolwiek pojawiają się Amerykanie, zmieniają świat, niekoniecznie na lepsze - mówił reżyser.

Gdy wystawił "Madame Butterfly" w Metropolitan Opera, część widzów poczuła się urażona taką wizją.

Del Monaco jest reżyserem światowej sławy, pochodzi z bardzo znanej rodziny. Jego ojcem był legendarny tenor Mario del Monaco, matką sopranistka Rina Filippini. Kariera ojca trwała na tyle długo, że pierwszy swój spektakl - "Samsona i Dalilę" Camille'a Saint-Saënsa Giancarlo - zrealizował właśnie z nim w tytułowej roli oślepionego siłacza. Na swoim koncie del Monaco junior ma 120 wystawień rozmaitych spektakli, w tym pięć premier zrealizowanych na deskach Metropolitan Opera. Obsada wrocławskiej "Madame Butterfly" też jest znakomita, w roli wystąpią Ermonela Jaho, Eliza Kruszczyńska, Anna Lichorowicz. Podłym Pinkertonem będą James Valenti, Igor Stroin, Mikołaj Dorożkin.

Najbardziej oczekiwana jest para Jaho i Valenti. Jaho, wybitna albańska sopranistka, występowała na najlepszych scenach świata, także w MET, Valenti w sławie jej nie ustępuje, ma ciepły głos i dużo uroku, no i sceniczną prezencję. Na YouTubie można sprawdzić, jak czarował japońskiego motylka w Royal Opera House.

Mroczną scenografię i kostiumy zaprojektował William Orlandi (pracował dla najlepszych, m.in. Petera Ustinova), orkiestrę poprowadzi Ewa Michnik.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji