Artykuły

Niepoprawnie smutne historie

Nie wiem, czy ktoś - a jeśli tak, to kiedy - pokusi się o wystawienie dramatów Bartosza Żurawieckiego, zebranych pod wspólnym tytułem "Erotica alla polacca". Wiem natomiast, że z chęcią pójdę na premierę - o nowelach dramatycznych Bartosza Żurawieckiego pisze Marta Kaźmierska w Gazecie Wyborczej - Poznań.

Sam autor zdaje się mieć dość ambiwalentny stosunek do dalszych losów swoich trzech nowel dramatycznych: "Najsłabszego ogniwa", "Sekstetu" i "Przepołowienia". - Ucieszę się, jeśli któraś z tych historii trafi na teatralne deski, ale nic na siłę - mówił podczas spotkania autorskiego w księgarni Bookarest kilka dni temu.

Więcej w tym zapewne przekory niż politycznej poprawności. Ale przez pisarza przemawia też chyba doświadczenie, które nauczyło go, że niełatwo trafić do odbiorcy - znudzonego, a często po prostu z gruntu odrzucającego książki wpisane w nurt tzw. literatury gejowskiej. - Ta łatka to broń obosieczna - twierdzi moja znajoma. I ja się z nią zgadzam: łatwiej wypromować książkę już gdzieś przyporządkowaną, wpisaną w jakiś kontekst. Takie przyporządkowanie jednak również kosztuje, bo ogranicza wolność interpretacji i zabija czytelniczą inwencję. A stąd już mały krok do dobrze wszystkim znanego "Co poeta miał na myśli?"

Głośne "Lubiewo" Michała Witkowskiego czy choćby poprzednia książka Bartosza Żurawieckiego "Trzech panów w łóżku, nie licząc kota" pokazały, że nie powinno się czytać literatury gejowskiej wyłącznie przez pryzmat przyzwoitości lub jej braku. Jest jeszcze literacka jakość, są drugie, trzecie i kolejne dna, których można się doszukiwać lub nie. Jest w końcu ciąg odniesień do codzienności, którą wszyscy dzielimy. Codzienności złożonej między innymi z małych i dużych ludzkich dramatów.

Blokers wykluczony

Miecio, główny bohater "Najsłabszego ogniwa", nie jest tylko chłopakiem w dresie, który wraz z innymi, podobnymi sobie chłopakami sieje zgrozę na wielkomiejskim osiedlu. Bo Miecio jest inny niż jego koledzy. Pewnego dnia odkrywa w sobie coś, czym po raz pierwszy w życiu nie może się z nimi podzielić: jest gejem. Pomińmy absurdalne okoliczności, w których główny bohater poznaje tę prawdę o sobie. Zdradźmy tylko, że ciąg wypadków prowadzi go do sytuacji tragicznego wykluczenia. W finale Miecio, wśród wielu innych uczuć, budzi w czytelniku głównie litość, a autor utworu ubiera żałosną puentę w szaty okrutnej ironii. Ta jest zresztą w dramatach Żurawieckiego wszechobecna. Nawet plugawe cytaty z języka osiedlowych bandytów z "Najsłabszego ogniwa" są nią podszyte.

Podobnie jak w dwóch kolejnych utworach i w tej historii Żurawiecki wprowadził tradycyjny podział na sceny i didaskalia. Nie wiadomo jednak, czy traktować je dosłownie, czy też autor dramatu drwi: z siebie samego i z nobliwej, teatralnej konwencji. Jedno jest pewne: sporo tu wątków przypominających dokumentalne etiudy. A to może budzić pytanie, czy Bartosz Żurawiecki - od lat krytyk filmowy - nie jest jednak bardziej zaangażowanym w sprawę dziennikarzem niż dramaturgiem.

Między profesorem, lekarzem a studentem

"Sekstet" to najbardziej pogodna historia z całego zbioru. Rzecz jest o przyjaźni - trudnej, bo uwikłanej w zależności, od których główni bohaterowie - profesor, krytyk filmowy, lekarz, przedsiębiorca, historyk i student - nie mogą, nie chcą lub nie potrafią się odciąć. Trwają więc. Niektórzy (lekarz, przedsiębiorca) - pogodzeni z czasem, nadchodzącą starością i ustalonym porządkiem rzeczy. Inni (student) - wojujący z losem i rzeczywistością. - Przełam się wreszcie, weź głęboki oddech i powiedz głośno: jestem gejem. Ulży ci - mówi w pewnym momencie student do profesora. - Nie jestem gejem. To nie ta tożsamość - odpowiada mu spokojnie ten drugi.

Sztafeta pokoleń, sinusoida ideologii i postaw życiowych w środowisku homoseksualistów - te wątki podjął wcześniej m.in. wspomniany Michał Witkowski. Żurawiecki zrobił to po swojemu - mniej inwazyjnie, z dystansem. I dobrze.

"Sekstet" - w sumie burzliwą opowieść o ludzkich namiętnościach - niespodziewanie kończy ciepła, niemalże rodzinna scena, która aż prosi się o przeniesienie jej do teatru. Autor dramatu podsuwa zresztą co chwilę interesujące, na poły filmowe, rozwiązania scenograficzno-reżyserskie. Między innymi relację z kilku miejsc prowadzoną na oczach widza w jednym momencie (jak w filmie "Kiedy Harry poznał Sally", gdy tytułowi bohaterowie leżą w łóżkach i rozmawiają ze sobą przez telefon ze swych osobnych mieszkań).

Nie jestem pewna, czy da się to dobrze pokazać na scenie. Podobnie jak Bartosz Żurawiecki nie jestem reżyserem. Jestem za to widzem i wiem, że to właśnie tę historię z całego zbioru chciałabym zobaczyć jako pierwszą.

Bo życie jest smutne

Atmosfera "Przepołowienia" budzi bliżej nieokreślony niepokój. Pozornie wszystko kończy się i zaczyna dobrze: jest mała stabilizacja, są kwiaty, jest telewizor w niby-przykładnej, małżeńskiej sypialni. Gdzieś między 4 a 6 rano pojawia się jednak widmo bezsenności i ponure myśli, które nie dają spać. Niestety, mimo dobrego pomysłu na fabułę "Przepołowienia" jest w niej również element banału i sztuczności. Autor najwyraźniej nie poniósł potencjalnych emocji bohaterów.

"Erotica alla polacca" to historie niepoprawne. Wcale nie dlatego, że opowiadają o związkach, które nie wszyscy skłonni jesteśmy zaakceptować. Kluczowe jest to, że to związki bardzo pokaleczone. - Smutna ta książka... - padło podczas wieczoru autorskiego Bartosza Żurawieckiego z widowni. - Bo nasze życie jest smutne - odparł autor.

***

Bartosz Żurawiecki (ur. 1971) - jest z zawodu krytykiem filmowym. Przez kilka lat związany był jako recenzent z "Gazetą Wyborczą" w Poznaniu. Publikował w: "Filmie", "Przekroju", "Tygodniku Powszechnym", "Dialogu", "Aktiviście" i "Ha!arcie". Jest współautorem książek "Homofobia po polsku" i "Autorzy polskiego kina". W 2005 zadebiutował w wydawnictwie Sic! jako prozaik powieścią "Trzech panów w łóżku, nie licząc kota". Pochodzi z Poznania. Mieszka w Warszawie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji