Przed premierą Lohengrina powiedzieli nam...
W gmachu poznańskiego "Teatru pod pegazem" od kilku tygodni panuje atmosfera napięcia i wytężonej pracy. Nigdy dotąd, w tak krótkim okresie, nie realizowano przedsięwzięcia o takim ciężarze gatunkowym. Na plakacie "Lohengrin" Ryszarda Wagnera. Po próbie o krótkie wypowiedzi prosimy realizatorów spektaklu, którego premiera odbędzie się już w najbliższą niedzielę 17 grudnia.
Roland Wabeck - dyrygent z Magdeburga: "Lohengrin" to trudna i wielka próba dla każdego teatru, ale wierzę, że do niedzieli wszystkie trudności pokonamy, tym bardziej, iż kierownictwo wspiera nas skutecznie we wszystkich kłopotach".
Erich Witte - reżyser z berlińskiej Staatsoper. "Śpiewałem partię Lohengrina, ale łatwiej jest śpiewać niż reżyserować cały spektakl. Dla wykonawców jest to praca nietypowa, inna niż w "Carmen" czy "Halce". Mamy mało czasu. Atmosfera jest nerwowa, ale twórcza, jak przed wielką premierą".
Wolf Hochheim - scenograf z NRD. "W Poznaniu opracowywałem scenografię do oper "Turandot" i "Holender tułacz" - teraz kolej na "Lohengrina''. Jestem zachwycony atmosferą tego teatru. Moje wszystkie życzenia realizowane są natychmiast - to jest prawdziwie dobra robota - podziwiam polską gościnność i serdeczność."
Krystyna Kujawińska - (sopran - Elza) "Partia jest bardzo trudna skalowo i kondycyj nie, ale czuję się dobrze w tej roli. Na próbach nie oszczędzam się, bo to jest gwarancją dojścia do pełnej formy w dniu premiery".
Marian Kouba - (tenor - Lohengrin) "To jest cudowne śpiewanie, sporo melodii o szerokiej kantylenie, dające wiele satysfakcji. Partia, jak u Wagnera - bardzo trudna, nie wygodna, pełna pułapek. Śpiewałem już "Holendra", ale na Lohengrina nie byłbym w stanie zdecydować się wcześniej".
Aleksandra Imalska - (mezosopran - Ortruda) "Śpiewałam Venus w "Tanhauserze" i Brangenę w "Tristanie", ale ta partia jest jeszcze trudniejsza, tym bardziej, iż jest ona partią właściwie sopranową. Doskonale rozumiemy się z dyrygentem - wspaniała współpraca".
Janina Zalewska - inspicjent. "Ledwo żyjemy, ale praca idzie dobrze. Pamiętam w Poznaniu już dwa "Lohengriny": wystawiony w 1936 przez Latoszewskiego i opracowany prawie do próby generalnej przez Waleriana Bierdiajewa w roku 1954: Ta premiera to wielkie święto dla całego Teatru".
Mieczysław Dondajewski - dyrektor i kierownik artystyczny Opery Poznańskiej . "Wiedziałem, że "Lohengrin" to trudna opera pod każdym względem. Jestem dziś szczęśliwy, iż udało mi się pozyskać do współpracy trzech doskonałych zagranicznych specjalistów. Tylko dzięki ich doskonale zorganizowanej, precyzyjnie rozplanowanej pracy, premiera będzie mogła odbyć się zaledwie w dwa miesiące od pierwszych prób reżyserskich. Podziwiam ich pracowitość, która w powiązaniu z pełną mobilizacją całego zespołu nie może zawieść".