Artykuły

Białystok. Rozpoczął się proces szefa Teatru Trzyrzecze

Prokuratura postawiła Rafałowi Gawłowi 15 zarzutów, dotyczących m.in. oszustw na kwotę ponad 300 tys. zł. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Uważa, że to odwet śledczych za jego walkę z ich pobłażliwością wobec neonazistów.

Było to już trzecie podejście Sądu Okręgowego w Białymstoku do rozpoczęcia procesu Rafała Gawła, jego żony i byłej współpracownicy. Poprzednie dwa posiedzenia nie doszły do skutku ze względu na zgłaszany przez Ewelinę G. uraz kręgosłupa Sędzia zlecił biegłemu sądowemu zbadanie, czy rzeczywiście uniemożliwia on udział w rozprawach. Biegły nie miał wątpliwości, że nie. Co więcej, zjego opinii może wynikać, że oskarżona symuluje.

- Udział oskarżonego w procesie jest jego prawem, nie obowiązkiem. Z medycznych powodów nie ma przeciwwskazań, by oskarżonastawiała się przed sądem - orzekł wczoraj sędzia Sławomir Cilulko, rozpoczynając proces.

Oszukiwał i próbował oszukiwać

Akt oskarżenia, przygotowany przez Prokuraturę Rejonową Białystok-Północ, był bardzo obszerny. Samemu Gawłowi śledczy postawili 15 zarzutów. W ich ocenie miał m.in. zawrzeć fałszywą umowę dotyczącą alimentów z żoną, by zabezpieczyć swój majątek przed egzekucjami komorniczymi. Prokuratorzy są też zdania, że Gaweł wielokrotnie oszukiwał kontrahentów swoich kolejnych firm, zamawiając towar i za niego nie płacąc. Chodzi o kwoty od kilkuset złotych do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Ponad 200 rys. zł miał pożyczyć z banku i nie oddać. W sumie, według śledczych, w ten sposób Gaweł naraził różne podmioty na stratę blisko 300 tys. zł. Kolejnych kilkaset tysięcy miał próbować wyłudzić.

Prokuratura ściga za Batorego, Batory nie widzi powodu

Wśród poszkodowanych są według prokuratury też instytucje - Polsko-Amerykański Fundusz Społeczny i Fundacja Stefana Batorego, które finansowały działalność społeczną organizacji kierowanych przez Gawła, min. Stowarzyszenia Teatr Trzyrzecze. Chodziło o różne projekty przeciwko mowie nienawiści. Śledczy są zdania, że Gaweł otrzymane od nich pieniądze wydawał niezgodnie z przeznaczeniem, a wzywany do zwrotów, odmawiał.

Co ciekawe, np. Fundacja Batorego, chociaż potwierdziła, że ma poważne zastrzeżenia do rozliczeń przedstawionych przez Gawła, zarazem jednoznacznie stwierdziła, że nie widzi żadnego powodu, by kwestią zajmowała się prokuratura, a szczególnie ta prokuratura, której niekompetencję Gaweł wcześniej jednoznacznie wykazał.

To odwet śledczych

- Nie przyznaję się do winy. Jestem przekonany, że zarzuty Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ to w ogromnej mierze efekt chęci odegrania się za skompromitowanie jej. Przez lata nie kwapili się w ściganiu przestępstw z nienawiści. Nagłośniłem to, a Prokuratura Generalna w kontroli potwierdziła moją ocenę - mówił, po wysłuchaniu aktu oskarżenia, Rafał Gaweł.

Rzeczywiście, po tym jak ujawnił, że np. jeden ze śledczych prokuratury Białystok-Północ odmówił wszczęcia śledztwa w sprawie swastyki, stwierdzając, że nie można jej uznać za zabronione w Polsce propagowanie faszyzmu, bo w Azji jest symbolem szczęścia, Prokuratura Generalna wszczęła w Białymstoku kontrolę.

Ujawniła ona, że przypadek z azjatyckim symbolem szczęścia nie był odosobniony. Kilku prokuratorów zawieszono, a ówczesny szef jednostki stracił stanowisko.

- Przestępstwa, jakie zarzuca mi prokuratura, opierają się na faktach, ale przedstawianych w taki sposób, że przypisuje mi się intencje, jakich nie miałem. Nie prowadziłem działalności w celu dokonywania oszustw - utrzymywał przed sądem Gaweł.

Tłumaczył też, że części wierzycieli proponował rozliczenie w inny niż gotówką sposób, innych nie spłacał, bo nie było go na to w danym momencie stać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji