Artykuły

Wytłumaczyć Wschód Zachodowi. I na odwrót

Sprzeczne znaki i wartości, które koegzystują w Polakach, grożą popadnięciem w chaos, ale również mają w sobie coś nieoczekiwanego, jakąś świeżą odmienność spojrzenia - pisze Mariusz Treliński, reżyser i dyrektor artystyczny Teatru Wielkiego - Opery Narodowej.

Zajmuję się sztuką i trudno jest mi mówić o tym, co dzieje się w naszym przemyśle czy lotnictwie, nie mam jednak wątpliwości, że polska sztuka, a w szczególności opera i teatr, przeżywa swój zloty okres. Nigdy nie mieliśmy tylu śpiewaków, którzy występują na najważniejszych scenach świata oraz pracujących tam reżyserów. To Piotr Beczała, Mariusz Kwiecień, Andrzej Dobber, Artur Ruciński Aleksandra Kurzak, a także Krzysztof Warlikowski, Grzegorz Jarzyna, Michał Znaniecki.

Renesans przeżywają znani twórcy opery - Karol Szymanowski oraz Krzysztof Penderecki, nowe dzieła tworzą Paweł Szymański oraz Paweł Mykietyn. Teatr Wielki-Opera Narodowa po raz pierwszy w historii realizuje wspólne produkcje z najważniejszymi operami świata, jak Metropolitan Opera w Nowym Jorku, Covent Garden w Londynie czy festiwalem w Salzburgu. Podobnie jest w teatrze dramatycznym, gdzie do grona od dawna uznanych w Europie twórców dołączyło całe pokolenie młodych, od Mai Kleczcwskiej do Krzysztofa Garbaczewskiego. To jest nowa jakość.

Polska zajmuje w Europie miejsce, które i historycznie, i geograficznie jest jednocześnie uprzywilejowane i przeklęte. Lokujemy się bowiem między racjonalizmem Zachodu a mistycyzmem Wschodu. Z jednej strony mamy w sobie dekadencję, zepsucie i nihilizm Europy, z drugiej - wschodnie poczucie wyjątkowości sztuki i roli artysty. Sprzeczne znaki i wartości, które w nas koegzystują, grożą popadnięciem w chaos, ale również mają w sobie coś nieoczekiwanego, jakąś świeżą odmienność spojrzenia.

Ta mieszanka naznaczona jest dużą nieprzewidywalnością. W każdej chwili może nas ona pogrążyć albo zbudować nową jakość. Jednak napięcie, zbudowane przez sprzeczne wizje, ich nieustanny konflikt czyni naszą sztukę tak interesującą i równocześnie nasze życie tak trudnym. Ten schizofreniczny podział objął całe społeczeństwo, sankcjonował rozpad na dwie Polski, które uosabiają z jednej strony Sienkiewicz i Moniuszko oraz będący w kontrze do nich Gombrowicz i Szymanowski. Ten podział społeczeństwa stał się zmorą naszych polityków.

Kolejnym atutem, który pozwala nam odnaleźć się w dzisiejszym świecie, jest nasza pamięć. Pamięć nie tak dawnej jeszcze przeszłości, świata szarości, ubóstwa i tępot), nędzy komunizmu, który zmotywował nas do ucieczki w przyszłość. Jeżeli w czasach naszej młodości, pod koniec PRL, wjeżdżał na stację pociąg do Zakopanego, trzeba było do niego wejść przez okno albo całą drogę przebyć na stojąco. Ten rodzaj wyścigów uczył, jak reagować w zaskakujących okolicznościach. W sztuce często zdarzają się rzeczy zaskakujące. Ma być słońce, a pada deszcz, aktor miał być w formie, a przytył albo schudł. Wszystko staje się inne. Trzeba być otwartym, gotowym. Umieć czerpać z tego, co jest. I polscy artyści potrafią tacy być. Improwizacja wprowadza na scenę konieczny element życia.

W tej chwili przygotowuję się do realizacji opery "Tristan i Izolda" Wagnera. To muzyka powstała w okresie przesilenia i dekadencji kultury europejskiej. Typowy owoc jej melancholii. Problem polega na tym, że tę samą historię mam opowiedzieć w Warszawie, Nowym Jorku, Baden-Baden i w Pekinie. Mam tam zawieźć trupa naszej Europy. Muszę wziąć pod uwagę, co znaczy Wagner w Niemczech, gdzie zawsze pojawia się kontekst nazistowski, czym jest dla współczesnej, racjonalnej Ameryki, wreszcie czym dla Chin, gdzie historię opery liczy się dopiero w latach. A o tym wszystkim ma opowiedzieć Polak, mieszkaniec Europy Środkowej. Polska automatycznie staje się tu tłumaczem między Wschodem i Zachodem. Odnajduje swoją tożsamość między irracjonalnym i realnym. Łączy nihilizm Zachodu oraz typową dla Wschodu wiarę w powagę sztuki, myśli, dialogu.

Próba wyważenia tych wszystkich perspektyw jest niewątpliwie fascynująca. To wąska ścieżka prowadząca samym środkiem przełęczy, ze świadomością, że po jednej i po drugiej stronie jest przepaść. Innej drogi chyba nie ma.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji