Artykuły

Wrocław. Napięcie przed premierą "Śmierci i dziewczyny"

Pikieta Krucjaty Różańcowej, prawie czterdzieści tysięcy podpisów pod petycją i żądanie ministra kultury, żeby spektakl zdjąć z afisza - atmosfera wokół dzisiejszej premiery w Teatrze Polskim jest rozgrzana do czerwoności.

O przedstawieniu "Śmierć i dziewczyna" zrobiło się głośno dwa tygodnie temu, kiedy okazało się, że teatr poszukuje pary aktorów porno do obsady. Polski rynek nie odpowiedział na apel, zagrają Czesi.

Ewelina Marciniak, reżyserka spektaklu opartego na tekstach Elfriede Jelinek, tłumaczyła inscenizacyjny zamysł: - Jelinek jest autorką przenikliwą, filozoficznie wyszukaną, a język, którego używa, sprawia, że czytając, mamy mdłości. Przy takiej literaturze sięganie po aktorów porno nie powinno nikogo dziwić.

Marciniak przyznała, że jest świadoma skandalu, jaki może wywołać spektakl, ale się go nie boi. - Co mi się może stać? - pytała w rozmowie z "Wyborczą". - Z protestami sobie poradzimy.

Najpierw zareagowali marszałkowscy radni, grożąc zdjęciem sztuki z afisza i obcięciem dofinansowania dla teatru. Później demonstrację pod teatrem na 15 tys. osób zgłosiła Krucjata Różańcowa. Pod petycją organizacji CitizenGo, której inicjatorką jest Magdalena Korzekwa-Kaliszuk, wieloletnia prowadząca programu "Ziarno", podpisało się już prawie 40 tys. osób.

Sprawą porno w Polskim zajęła się także w swoim felietonie na łamach tygodnika "wSieci" Marta Kaczyńska, której teatr dotąd kojarzył się z subtelnością i niedomówieniami: "Porno w Teatrze Polskim automatycznie degraduje to miejsce, w prymitywny sposób zrywając z istotą sztuki i brutalnie łamiąc szczęśliwie jeszcze powszechnie poważane normy społeczne".

W Teatrze Polskim prawicowe media

Wczorajszy pokaz prasowy "Śmierci i dziewczyny" był ewenementem - pojawili się na nim dziennikarze mediów, którzy dotąd teatrem nie interesowali się wcale, w tym Telewizji Trwam i kilku prawicowych portali. - Wszystkie drogi prowadzą do teatru, witam państwa po raz pierwszy i mam nadzieję, że będziecie tu częściej zaglądać - mówił dyrektor Polskiego Krzysztof Mieszkowski.

- Co tu robi to dziecko? - grzmiał w odpowiedzi dziennikarz "Gazety Obywatelskiej", wskazując na 9-letniego Krzysia, pianistę biorącego udział w spektaklu. Tak naprawdę wszystkich jednak interesowała odpowiedź na jedno pytanie: czy w spektaklu będzie seks i jak będzie wyglądał. - Proszę obejrzeć przedstawienie - zachęcała reżyserka.

Wczoraj rano głos na temat spektaklu w Polskim zabrał nowy minister kultury Piotr Gliński. W "Salonie Politycznym Trójki" pornografii na scenie powiedział stanowcze "nie": - Jestem otwarty na eksperymenty artystyczne, na teatry offowe, na różnego rodzaju poszukiwania, ale tego typu rzeczy być w sferze publicznej nie może.

Późnym popołudniem do marszałka dotarło pismo z Departamentu Finansowego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. "Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego oczekuje, że Pan Marszałek w trybie natychmiastowym nakaże wstrzymanie przygotowań premiery w zapowiadanej postaci, łamiącej powszechnie przyjęte zasady współżycia społecznego".

Marszałek nie ingeruje w twórczość Teatr Polskiego

W imieniu marszałka odpowiedział Dominik Kłosowski, zastępca dyrektora departamentu spraw społecznych w urzędzie marszałkowskim. "Informuję, że samorząd województwa dolnośląskiego nigdy nie ingerował w wolność wypowiedzi artystycznej w przedsięwzięciach przygotowywanych przez podległe mu instytucje" - czytamy w piśmie. Kłosowski zwraca uwagę, że nie wiadomo, czy w wypadku spektaklu nie mamy do czynienia ze strategią marketingową albo prowokacją artystyczną. Niezależnie od tego - marszałek nie ma instrumentów prawnych, żeby premierę zablokować. Jeśli minister takimi dysponuje - proponuje - to może je wskaże.

Szef Polskiego komentuje wypowiedź Glińskiego w ostrych słowach: - To ordynarna i prymitywna cenzura, pan minister się zagalopował - powiedział. - Byłoby to śmieszne, gdyby nie to, że wypowiada te słowa wicepremier. W dodatku jeszcze przed obejrzeniem spektaklu. Słowa Piotra Glińskiego kompromitują rząd na skalę polską i europejską. Może pan minister wyznaczy nam zestaw nazwisk, tytułów i środków artystycznych dopuszczalnych w teatrze?

Mieszkowski podkreśla, że premiera w Polskim odbędzie się, niezależnie od opinii polityków: - Nie pozwolę, żeby sterowali moimi decyzjami.

Atmosfera skandalu utrudnia pracę w Polskim. Skrzynki mailowe jego pracowników są zapchane powielanymi po tysiąckroć apelami o zdjęcie spektaklu z afisza. Zdarzają się też telefony z wulgarnymi wyzwiskami. Jedna z pracownic usłyszała, że jest kurwą prostytuującą się na usługach pornograficznej sceny.

Bilety na pięć tegorocznych przedstawień "Śmierci i dziewczyny" są wyprzedane. Każdy widz, który przyszedł do kasy, został uprzedzony, że to spektakl dla dorosłych, a na scenie pojawią się aktorzy porno.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji