Artykuły

Radom. "Niebezpieczne związki" powracają na deski teatru

W weekend na deskach Teatru Powszechnego im. Jana Kochanowskiego po dłuższej przerwie znów zagoszczą "Niebezpieczne związki" w reż. Michała Siegoczyńskiego.

Piątka zdesperowanych aktorów, których prywatne i zawodowe marzenia coraz bardziej rozmijają się z rzeczywistością, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i decyduje się na produkcję własnego, niezależnego filmu. Kluczem do sukcesu ma być idealny scenariusz, traktujący o miłości, namiętności, zdradzie i śmierci. Wybór pada na literaturę XVIII-wieczną - owiane aurą skandalu "Niebezpieczne związki" Pierre'a Choderlosa de Laclos, których śmiała erotyka ma być dodatkową atrakcją filmowej ekranizacji.

Grzeszna powieść osnuta jest wokół intrygi pięknej, acz okrutnej markizy de Merteuil, która próbując się zemścić na swoim krzywdzicielu, doprowadza do zguby trzy niewinne istoty. Partnerem jej emocjonującej rozgrywki jest hrabia de Valmont - uwodziciel o mocno nadszarpniętej reputacji, którego nowym celem staje się zamężna i cnotliwa madame de Tourvel. W miarę rozwoju akcji okaże się, że emocjonalny trójkąt, czworokąt, a nawet pięciokąt z powieści Choderlosa de Laclos znajdzie swoje odbicie w życiu prywatnym aktorów, ze wszystkimi tego zaskakującymi konsekwencjami.

Wszystko po to, by skłonić do refleksji nad tym, co w obecnym świecie odbierane jest jeszcze jako grzeczne, a co - już jako grzeszne. Stawia pytanie, czy nasza wrażliwość uległa stępieniu czy wyostrzeniu i gdzie według nas przebiega granica między bezpiecznymi a niebezpiecznymi relacjami z innymi ludźmi.

Jak zapowiada reżyser Michał Siegoczyński, w spektaklu mamy polemikę z książką, filmami, popkulturą. - Przepuszczam przez siebie swoje fascynacje i pytanie, czym jest miłość, ta brudna miłość, seksualność. Wszyscy mają w sobie seksualność i musimy jakoś się z nią ułożyć, czy to jest osoba duchowna czy polityk, czy przeciętny człowiek - mówi Siegoczyński.

Bohaterowie sztuki to ludzie wykluczeni. - We współczesności znalazłem wierzchnie okrycie dla naszego spektaklu. To są aktorzy porno, którzy chcą nakręcić ambitne porno, jakim są "Niebezpieczne związki", ale ich wiedza ogranicza się do tego, co przeczytali w Wikipedii. Borykają się z tym tekstem, jednocześnie rozmawiają o świecie, o tym, że dziś nikt już nie pisze listów, nikt nie czyta książek - opowiada reżyser.

W książce bardzo mocno obok zepsutego świata występuje religia, religijność. - Te wahnięcia nie są przypadkowe; jeśli mamy osobę, która nie może uczestniczyć w życiu społecznym, być autorytetem, bo jest skompromitowana, to pojawia się pytanie, kto z nas nie jest? Każdy z nas tę seksualność ma. Aktorzy zwracają się do nas: jeśli jesteście dobrzy i waszą intencją bycia dobrym jest to, żeby nas potępić, to czy wy jesteście naprawdę dobrzy? - zastanawia się Siegoczyński.

Jak zdradza reżyser, religijność jest w spektaklu zaznaczona w sposób pastiszowy. - Chodzi o to, żeby w konwencji pastiszu i gry poruszyć poważne tematy, ale bez traumy, żeby na koniec widzom przyszedł rodzaj refleksji, sentymentu nad grupą ludzi, z którymi spędzą czas - dodaje.

W rolach głównych: Katarzyna Dorosińska (gościnnie), Maria Gudejko, Magdalena Placek, Konrad Korkosiński (gościnnie), Jakub Kryształ, Wojciech Wachuda.

Spektakle w sobotę i niedzielę o godz. 18 na Scenie Kameralnej. Bilety po 40 zł normalne i 30 zł ulgowe.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji