Artykuły

Werter w Dulskim łóżku

Z okazji prapremiery "Bliskiego nieznajomego" napisał August Grodzicki, że Ścibor-Rylski "trzyma się w tej sztuce kręgu łóż­ka... bo to bezpieczne": należy po­dziwiać dorównującą psalmistom ("Na lwa srogiego bez obrazy siędziesz"!) prostoduszność krytyka. Grodzicki napisał jeszcze, że łóżko to temat, który "nie budzi aluzji": należy zazdrościć mu zdyscyplino­wanej wyobraźni. Z tym zaś wszyst­kim "Bliski nieznajomy" chyba nie jest jednak sztuką o łóżku, choć jego akcja wokół łóżka się rozgrywa. "Bliski nieznajomy" traktuje o spra­wach całkiem serio, tyle że opo­wiedziane są one dowcipnie.

Bohater "Bliskiego nieznajomego" w ankiecie personalnej zapisane ma: "inteligent pracujący", zachowuje się przecież jak drobny miesz­czuch. Różnica nazwań, w której ujawnia się od razu skomplikowany proces społeczny, nie ograniczany zresztą przez życie do warstw inte­ligenckich, choć tutaj przybiera on niewątpliwie formy najbardziej epi­demiczne, bo to i zaszłości historycz­ne i pokuśne wzorce zza granic. Groźne samorództwo mieszczańskości jako postawy etycznej, jako pro­gramu życiowego obserwujemy nie­mal co dnia; mówią o tym politycy, moraliści, a również i dramatopisarze. Ci ostatni atakowali na ogół temat w sposób mniej, niźli Ścibor, "bezpieczny", ze skłonnościami do uogólniających "aluzji". Może dlate­go rzadko udawało się im przekro­czyć w swym ataku krąg stereoty­pów. Ścibor-Rylski zwrócił zaś w - z pozoru błahej - komedyjce uwa­gę na aspekt sprawy tyleż ważki, co oczywisty, i pewno dlatego zapozna­ny: mieszczanienie naszych bliźnich bierze z reguły początek w sferze spraw osobistych i intymnych. W swym życiu zawodowym, w swym życiu społecznym współczesny oby­watel poddany bywa władzy zbyt wielu wektorów, które każą mu dbać co najmniej o pozory. W łóżku, w którym można umieścić albo żonę albo kochankę, zaś ilość wektorów może zmaleć do jednego, tj. aktual­nych możliwości lokalowych, oby­watel najpełniej i najdobitniej okre­śla swój charakter, swoje zasady i swoje obyczaje. Tu najłatwiej jest być tym, kim by się być chciało, zaś ludzką moralność kształtują przecież marzenia, w czynach jedy­nie się ona ujawnia. I tak do łóżka idzie zwykły sobie Kowalski, a wstaje stamtąd Dulski, idzie zwykły Nowak, a wstaje Wokulski, idzie Piprztykowski, a wstaje Werter, Ro­meo, Raskolnikow bądź pospolita świnia. Bohater "Bliskiego nieznajomego" jest każdym z nich po tro­sze, bo też Ścibor-Rylski nie pisze kazania, lecz komedię. Komedia jest niegłupia i jest swoiście optymi­styczna. Ściborowi udało się poka­zać, jak współczesny Werter walczy rozpaczliwie o to, aby jednak cał­kiem nie zdulszczeć. Etapy tej walki to treść sztuki, efekt walki? - ten musi sobie jednak widz sam dopo­wiedzieć. Debiutujący dramaturg z trudem uporał się z formalną poin­tą, na pointę treściową oddechu mu nie starczyło. Trudno by ją było zresztą wystylizować, skoro nie zdo­było się na nią jeszcze samo ży­cie: uparta zaraźliwość mieszczań­skiej amoralności okazuje się stale silniejsza niż nasze środki z nią walki.

Kwartet wykonawców warszaw­skiej prapremiery demonstrował sprawę w całej jej jaskrawości, dba­jąc przecież o to, by widz nie zapo­minał, że zaproszono go tu na ko­medię. Więc wartkie tempo dialogu, dobitne wydobywanie autorskich dowcipów (z których nie wszystkie zresztą są równej jakości), śmiałe akcentowanie śmiałych sytuacji. Ja­dwiga Barańska (Żona) ciekawsza była w scenach miłosnych ataków, Henryk Boukołowski (Mąż) praw­dziwszy w refleksyjnych rozpamiętywaniach. Luksusowe wnętrze willi, w której kazał się im spotkać autor, zbudował Stanisław Bąkowski w tym uniformizującym, modnym sty­lu, co to się go właściwie nie za­uważa. (To chyba jednak przygana: prosiłaby się śmielsza ingerencja scenografa w mikro-skeczach wspom­nieniowych). Reżyseria Joanny Koe­nig również niezauważalna, ale to już pochwała.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji