Artykuły

Wielu ludzi nie wierzyło, że to się uda

"Don Kichot z kamienicy" Dale'a Wassermana w reż. Emiliana Kamińskiego w Teatrze Kamienica w Warszawie. Pisze Bohdan Gadomski w Tygodniku Angora.

24 października w warszawskim Teatrze "Kamienica" odbyła się premiera manifestu artystycznego "Don Kichot z Kamienicy" autorstwa Emiliana Kamińskiego, w jego reżyserii, inscenizacji, scenografii i z nim w roli głównej. Kamiński tworzy aż cztery wybitne kreacje: Don Kichota, dyrektora teatru, Cervantesa i szaleńca Alonso Kichana.

Po raz pierwszy zrealizowano sztukę autorską, w której we współczesne realia i problem ("Kamienicę" chcą zawłaszczyć dziwni nowi współwłaściciele, zmienić teatr w coś bliżej nieokreślonego) zostały wplecione losy legendarnego Don Kichota i autora sztuki Miguela de Cervantesa oraz wątki autobiograficzne Emiliana Kamińskiego, związane z walką o własny teatr.

Motyw sztuki, opartej na "Człowieku z La Manchy", chodził za Emilianem Kamińskim od wielu lat a ostatnie wypadki dotyczące jego prywatnego teatru zaczęły go prowokować, aby zmierzyć się z tym tematem. Realizacja takiej sztuki była najlepszym lekarstwem na rozładowanie stresu, jaki powstał w wyniku wydarzeń i eksmisji wręczonej Kamińskiemu przez zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej budynku przy alei Solidarności 93 w Warszawie.

Okazało się, że można w sposób niezwykle trafny i przemyślany połączyć dwa światy, bo Cervantesa też kiedyś spotkał podobny los (próbowano mu odebrać teatr), tym bardziej że życie samo pisało scenariusz. Na bazie znanych motywów Kamiński na nowo napisał sztukę z piosenkami, które są dostosowane do rzeczywistości. Wielu ludzi nie wierzyło, że to się uda...

Kamiński zaangażował nie tylko zawodowych aktorów, ale i pracowników "Kamienicy", którzy ze swoich zadań wywiązali się wybornie, tworząc często bardzo wyraziste postaci. Reżyser chciał, żeby do sztuki wnieśli współczesność. I wnieśli. Majstra zagrał autentyczny kierownik techniczny teatru Michał Mazurczak, Kurtyzanę, specjalistka od teatralnego piaru Monika Dziekan. Dwóch transwestytów Piotr Kotnowski i Krzysztof Karp (pracownik działu sprzedaży biletów i magazynier), którzy sprawiali wrażenie, że rzeczywiście są facetami uwięzionymi w powłoce kobiety. Narkomankę kapitalnie zagrała szefowa biura sprzedaży biletów Anna Szydelska.

Scenografię "Don Kichota z Kamienicy" tworzy autentyczna 200-letnia stodoła, kupiona za 500 złotych. Duże wrażenie robi sadzawka z wodą, w którą wpada bohater sztuki. Biczowanie się Don Kichota również jest autentyczne, Kamiński nie udaje, że leje się pejczami, z których każdy ma 10 rzemieni jak 10 przykazań. Kiedy go zapytałem, co było najtrudniejsze w pracy nad tą sztuką, odpowiedział: "Mieć spokój w głowie, co udało mi się osiągnąć. Na próbach moja głowa mówiła: "dość", czułem, że potrzebuję zatrzymania się, odpoczynku, bo przez moment nie wiedziałem już, gdzie jestem i co robię. Na szczęście szybko wracałem do siebie. Cały spektakl kosztował mnie trochę zdrowia. Czasem miałem wrażenie, że ktoś za mnie robi tę sztukę".

Drugą co do ważności rolę w tym spektaklu odgrywa Aldonza (w oryginale Dulcynea), czyli Laura Raab. Kamiński pracował z nią wcześniej przy spektaklu "Zalotny uśmiech słonia". Laura jest wykształconym muzykiem (ukończyła PSM II stopnia w klasie skrzypiec), śpiewaczką (Voice Studio w Nowym Jorku), dyrygentką chóralną, ukończyła też Uniwersytet Muzyczny w Warszawie (dyrygentura chóralna). Jest aktorką, absolwentką Warszawskiej Szkoły Filmowej Bogusława Lindy. Sceniczna uroda, duży nośny głos z pięknie rozwiniętymi górnymi rejestrami i temperament pretendowały ją do zagrania tej roli. Obok niej wyróżnia się znany z kilku seriali Michał Rolnicki, tworzący demoniczną postać Diabła. I jeden z najbardziej plastycznych aktorów w Polsce Paweł Burczyk w roli Karczmarza.

Reżyserowi pomagała pod względem artystycznym i organizacyjnym znana i ceniona aktorka Dorota Kamińska, spełniając rolę asystentki. Nie można też pominąć trójki aktorów: Jacka Króla, Rafała Szalajki i Łukasza Małeckiego, którzy najpierw są fantastycznymi Więźniami, a potem aktorami teatru Cervantesa. No i oczywiście Krzysztofa Krupińskiego w roli Sanczo Pansy, doskonale dobranego nie tylko pod względem umiejętności aktorskich, ale również zewnętrznych. Krupiński pokazał sprawny warsztat, ale także ogromne zaangażowanie i prawdę swojej postaci. Galerię świetnych ról dopełnia Michał Salamon (syn pianisty Janusza Senta) w roli zakonnika, który odpowiada również za stronę muzyczną spektaklu.

Kiedy widzowie wchodzą na salę, na proscenium ustawiona jest betoniarka. Powstaje konsternacja, która szybko mija, gdy pojawia się dyrektor teatru i prosi, żeby majster dał mu scenę, aby można było wystawić ostatni spektakl w Teatrze "Kamienica". Wtedy już wszyscy wiedzą, że zaczęło się przedstawienie... "Don Kichot z Kamienicy" to najlepsza sztuka, jaką oglądałem w tym teatrze. Publiczność obserwuje wszystkie zdarzenia z zapartym tchem, momentami się śmieje, momentami wzrusza. Niektóre panie płaczą, a potem wszyscy wstają i w nieskończoność biją brawa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji