Artykuły

Zwycięstwo teatru ubogiego

Polski spektakl "Turlajgroszek" Piotra Tomaszuka i Tadeusza {#au#396}Słobodzianka{/#}, przygotowany przez stowarzyszenie teatralne Towarzystwo Wierszalin otrzymał główną nagrodę Fringe First na największym festiwalu teatralnym w Edynburgu. Wcześniej zdobył ją już teatr Janusza Wiśniewskiego za spektakl "Olśnienie". Podczas tegorocznej edycji festiwalu od 11 sierpnia do 4 września zaprezentowano blisko 9500 spektakli.

Towarzystwo Wierszalin jest w polskim teatrze zjawiskiem oryginalnym, tak pod względem prezentowanej estetyki, jak i formuły działalności. Zalicza się go do grupy prywatnych teatrów lalkowych, odbiega jednak od tradycyjnego wyobrażenia o tym gatunku. Nie ma tu klasycznych lalek, lecz drewniane lalki-rzeźby, prowadzone przez widocznych dla publiczności aktorów. Niebagatelne znaczenie w scenicznej działalności zespołu odgrywa fakt, że autorzy literackiej części widowiska są jednocześnie reżyserami.

Teksty osnute są na ludowych podaniach i przypowieściach pogranicza polsko-białoruskiego. W prostej, świadomie archaizowanej i wierszowanej, formie dramatycznej znajduje wyraz problematyka religijno-metafizyczna, stawiane są podstawowe pytania o Boga, człowieka, wiarę i grzech.

"Wierszalin" nie jest grupą zinstytucjonalizowaną. Wokół jej liderów skupiony jest mały zespól; który nie posiada stałej sceny. Menedżerską opiekę sprawuje nad towarzystwem impresariat Centrum Sztuki Studio w Warszawie. Chociaż grupa funkcjonuje poza oficjalnym - akademickim i komercyjnym - nurtem teatru zdobyła już sobie niekwestionowaną pozycję, potwierdzoną licznymi nagrodami i udziałem w prestiżowych festiwalach i przeglądach, jak choćby w Warszawskich Spotkaniach Teatralnych.

Twórczość Tadeusza Słobodzianka wybiega poza działalność Wierszalina. Wcześniej, w latach 70. drukował na lamach "Polityki" pod pseudonimem Jan Koniecpolski bezkompromisowe krytyki teatralne, które często bulwersowały środowisko, stając się dla niego poważnym wyzwaniem i początkiem wielu publicznych dyskusji. W latach 80. - jako jeden z nielicznych piszących dla teatru autorów - przełamywał kryzys, w jakim pogrążyła się polska dramaturgia współczesna. I tym razem nie obawiał się podejmować tematów tabu, często w sposób drażliwy, tak by sprowokować niekłamaną dyskusję o sprawach dotąd przemilczanych. Jak choćby w "Obywatelu Pekosiewiczu", gdzie zajął się problematyką marca 68 r. W jego dramaturgii, gdzie stara się patrzeć na skomplikowane zdarzenia wielkiej polityki oczami maluczkiego człowieka, obecny był zawsze nurt religijny. Tak było w "Carze Mikołaju" i "Proroku Ilji". W swojej twórczości chętnie sięga do kultur pogranicza, ludowych podań i mitów. W "Merlinie" były to średniowieczne angielskie legendy. W ostatnim dramacie "Kowal Malambo", który drukował lipcowy numer "Dialogu", czerpał z folkloru Ameryki Łacińskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji