Nieścisłość
Szanowny Panie Redaktorze, do naszej rozmowy o premierze Szostakowicza w Operze Bałtyckiej wkradła się nieścisłość, którą koniecznie chciałbym sprostować.
Oczywiście termin "teatr chuliganów" jest przenośnią jak "ojcobójcy", z których żaden ojca swego przecież nie zabił. Upodobanie do destrukcji twórców współczesnego teatru bierze się z przekonania, że wolność jest wartością najwyższą, a dla niektórych jedyną. Stąd negowanie innych, podważanie porządku, zasad i pogarda wobec tych, którzy wolność swą ograniczają w imię innych wartości. Mój opór wobec takiej postawy nie stoi w sprzeczności z szacunkiem dla dokonań artystycznych wielu znakomitych twórców teatru, którzy taką destrukcję ładu i sensu uprawiają. Nie jest to rzecz w sztuce nowa i to, co dzieje się w tej materii dzisiaj, jest kontynuacją dadaistycznych ciągot, tak bliskich młodym duszom niechętnym wszelkiej dyscyplinie i samoograniczeniu. Andrzej Chyra dawał wyraz swemu upodobaniu do traktowania wolności w taki właśnie sposób, ale jest artystą wybitnym i wierzę, że jego spektakl będzie znakomitym przykładem przezwyciężenia tej młodzieńczej skłonności do anarchii. Nie śmiałbym nigdy przed premierą zaliczyć jego teatru do jakiejkolwiek kategorii i bez względu na późniejszą ocenę jego dzieła, uważam tę realizację za powód do dumy dla Opery Bałtyckiej i dla mnie, jako jego scenicznego wspólnika. Z poważaniem
Marek Weiss
Od autora
Nieścisłość wkradła się z mojej winy, za co najsolenniej przepraszam.
Jarosław Zalesińśki