Artykuły

Zenona Laskowika kabaret pod tęczą

Kabaret bez aktywnej publiczności nie byłby kabaretem. Podczas wtorkowego występu Zenona Laskowika i jego Kabareciarni w Teatrze Muzycznym publiczność nie zawiodła. Kabaret jest genetycznie związany z teatrem. I sytuacje tę wykorzystał fenomenalnie Jacek Fedorowicz - pisze Monika Nawrocka-Leśnik w portalu kultura.poznan.pl.

"Będą zmiany", czyli najnowszy program Zenona Laskowika, legendarnego lidera kabaretu "Tey" stanowi kopalnię wiedzy na temat gatunku, który tak naprawdę ma dopiero sto lat. Na krótko przed jego pierwszym pokazem artysta zdradził, że nowe skecze komentują to, co jest tu i teraz. I rzeczywiście, przygotowane przez niego numery powstały z wnikliwej obserwacji rzeczywistości, w tym dorobku kultury. Nie zabrakło w nim również medialnych newsów. Kiedyś Laskowik pomagał Polakom odreagować absurdy PRL-u, a dziś?

Zenon Laskowik podszedł z humorem do kwestii starości i przemijania. Występ rozpoczął się punktualnie, ale artysta w tym wieku mógł przecież zapomnieć, po co przytargał na scenę cokół spod pomnika...? Zanim jednak publiczność dowiedziała się komu i dlaczego można wybudować pomnik za życia, przez scenę przeszła fala widzów-uchodźców, którzy pospiesznie zajęli swoje miejsca. Wątek ten podjęty został przez artystę kilkakrotnie, m.in. również w kontekście religii, bo przecież "prawdziwy Polak" uchodźcy poczętego metodą in vitro do domu nie przyjmie.

Przez skecze przewijały się oczywiście elementy patriotyczne. O naszym pochodzeniu przypominała dumnie zawieszona na scenie biało-czerwona flaga - ale po zmianach (prezydenta) również biało-żółta. Centralne miejsce na scenie zajmowała tęcza z placu Zbawiciela w Warszawie. Temat nośny, choć nieznośny podjęły artystki z Kabareciarni (Adrianna Biedrzyńska i Adrianna Biernacka), śpiewając: "gdy pod tęczą serca się zaręczą, to już nigdy nie rozłączą się". Z utworem w podobnym klimacie wystąpił także najmłodszy w zespole Laskowika - Jacek Skrzypczak.

Pod tęczą również w uścisku pojednania zatańczyli Peowiak (Zenon Laskowik) i Pisol (Grzegorz Tomczak). Wybaczyli sobie wówczas nie tylko wypadek w Smoleńsku, ale też m.in. nieporównywalne w obliczu tej tragedii nierozliczone kilometrówki... A że afera aferę w rządzie goni, w programie nie zabrakło także skeczu z łapówką w tle i niemocą służb mundurowych.

Kabaret jest genetycznie związany z teatrem. I sytuacje tę wykorzystał fenomenalnie Jacek Fedorowicz, który zaznaczył, że może pracować w roli rekwizytora (bo były właśnie zmiany i jest wolny etat), ale wyłącznie za 6 tysięcy na rękę, bo inaczej to mu się nie opłaca... I swoją nową fuchę - bo Zenon Laskowik dał mu ten angaż, wykorzystał również świetnie w skeczu opowiadającym o pracy sądownictwa, którym skradł mu całe show.

Zmiany - jak zaznaczyli artyści - dzielimy na te, które wiemy, że będą i na te, które co najwyżej być mogą. I w związku z tym na finał nie mogło zabraknąć przemówienia Laskowika, który stwierdził, że będzie kandydował w następnych wyborach prezydenckich, oraz roszady murków z flagami: polską, papieską i Unii Europejskiej. Bo wybory do Sejmu i Senatu za pasem... I wiadomo - będą zmiany.

***

"Będą zmiany" - nowy program Zenona Laskowika

12.10

gościnnie w Teatrze Muzycznym

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji