Artykuły

Czy bielskie teatry są gorsze od śląskich?

5,3 miliona złotych - tyle wynosi tegoroczna dotacja dla bielskich teatrów - Polskiego i Banialuki. Obie placówki są znakomitą wizytówką Bielska-Białej. Aż trudno w to uwierzyć, że pieniądze na ich utrzymanie idą z kasy miejskiej, a nie - jakby wskazywała logika i zdrowy rozsądek - z budżetu województwa śląskiego.

Dlaczego województwo może prowadzić wiele placówek na Śląsku, a nie bierze na swój garnuszek bielskich perełek? Dlaczego nasze teatry są tak marginalizowane?

Bielski Teatr Polski od dziesięcioleci cieszy się sporym prestiżem. Swoje podwoje jako Teatr Miejski otworzył 30 września 1890 roku, szybko zyskując znakomitą renomę. Już po kilku latach mówiono o nim, że to jedna z najlepszych scen prowincjonalnych Austro-Węgier. Potem w czasach PRL-u uznawano go za jedną z dziesięciu najlepszych scen w Polsce. Obecnie również trzyma bardzo wysoki poziom. O wiele młodszy jest Teatr Lalek Banialuka, powstał w 1947 roku. Ma na koncie wiele prestiżowych nagród z krajowych i zagranicznych festiwali, co też stawia go wysoko w hierarchii i polskich teatrów lalkowych. Obie placówki, co może być sporym zaskoczeniem dla niezorientowanych, znajdują się pod skrzydłami Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej. Dlaczego nie pod Urzędem Marszałkowskim Województwa Śląskiego?

RAŻĄCE DYSPROPORCJE

Gdy spojrzeć na listę instytucji podległych marszałkowi województwa dostrzegamy tylko trzy placówki z Podbeskidzia: bielskie Muzeum Historyczne i Regionalny Ośrodek Kultury a także Zamek Cieszyn. Jest jeszcze Instytucja Filmowa Silesia z Katowic mająca kino w Żywcu, ale aż trzy w Katowicach i jedno w Raciborzu. Natomiast w pozapodbeskidzkiej części województwa, zwłaszcza na Górnym Śląsku, aż roi się od marszałkowskich placówek. W Katowicach to: Biblioteka Śląska, Filharmonia Śląska, Instytucja Kultury Ars Cameralis Silesiae Superioris, Śląskie Centrum Dziedzictwa Kulturowego, Śląskie Centrum Wolności i Solidarności, Muzeum Śląskie, Regionalny Ośrodek Kultury i Teatr Śląski, w Zabrzu: Muzeum Górnictwa Węglowego, w Bytomiu: Muzeum Górnośląskie i Opera Śląska, w Chorzowie: Teatr Rozrywki i Muzeum Górnośląski Park Etnograficzny, w Pszczynie: Muzeum Zamkowe, w Koszęcinie: Zespół Pieśni i Tańca Śląsk oraz w Częstochowie: Regionalny Ośrodek Kultury. Na te wszystkie placówki marszałek wyda w tym roku ponad 142,8 mln zł. Z tego 1,5 mln zł dostanie Regionalny Ośrodek Kultury w Bielsku-Białej, 4,3 min zł Muzeum Historyczne w Bielsku-Białej (dodatkowo 40 tys. zł na remont instalacji elektrycznych i odgromowych w budynkach), a Zamek Cieszyn 500 tys. (plus 39 tys. zł na wydanie książeczki dla dzieci o Szlakach Zabytków Techniki). Jak widać, podbeskidzka kultura dostaje od marszałka śmiesznie małe pieniądze, wprost ochłapy, w porównaniu z całym wojewódzkim budżetem wydawanym na kulturę. Wydaje się logiczne, że bielskie teatry powinny przejść na garnuszek wojewódzki w całości lub przynajmniej w części, aby odciążyć miejski budżet. Przecież nie służą tylko bielszczanom, swoim oddziaływaniem wykraczają daleko poza granice miasta, a nawet województwa. A porównując wydatki, nie są one tak wysokie, jak te na górnośląską kulturę. W tym roku bielski magistrat dołoży do działalności obu bielskich scen 5,3 mln zł. Z tego do Teatru Polskiego 3,3 mln zł, a do Banialuki 2 min zł. Władze województwa powinny przejąć obie placówki bez mrugnięcia oka, skoro na przykład szacuje się, iż otwarte niedawno Muzeum Śląskie w Katowicach może kosztować rocznie w utrzymaniu aż 25 min zł!

SKOSTNIAŁA STRUKTURA

O to czy władze wojewódzkie mają zamiar przejąć bielskie teatry i dlaczego tak mało pieniędzy płynie na podbeskidzka kulturę zapytaliśmy Henryka Mercika (odpowiedzialny za wojewódzką kulturę). W przesłanym do nas stanowisku Zarząd Województwa Śląskiego, w tym dwaj wspomniani panowie, podkreślił, że struktura finansowania instytucji kultury pochodzi jeszcze z czasu reformy samorządowej w 1999 roku.

- To była decyzja władz centralnych. W wyniku tych zmian marszałek województwa śląskiego zarządza teraz bielskimi Muzeum Historycznym i Regionalnym Ośrodkiem Kultury. Władze wojewódzkie nie uchylają się od współpracy Świadczy o tym fakt, że od grudnia 2012 roku województwo wraz z miastem Cieszyn prowadzi i dofinansowuje cieszyński Śląski Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości. Zdecydowano o takim wspólnym prowadzeniu tej instytucji, bo konieczne było wsparcie miasta dysponującego ograniczonymi pieniędzmi na utrzymanie zamku, którego działalność ma znaczenie ponadregionalne. Obecnie Zarząd Województwa nie planuje ani przejęcia, ani też współfinansowania żadnych jednostek kultury w regionie. Wynika to z napiętego budżetu na kulturę, który wynosi ponad 142 min zł Musieliśmy zwiększyć dotację na funkcjonowanie tych jednostek, w których rozbudowę i modernizacje zainwestowaliśmy najwięcej pieniędzy z unijnych dotacji. Chodzi zarówno o sztandarową inwestycje Muzeum Śląskie jak i Zespół Śląsk, Filharmonię Śląską oraz Muzeum Zamkowe w Pszczynie. Mówiąc o inwestycjach w kulturę w Bielsku-Białej, należy przypomnieć o szklanym zadaszeniu dziedzińca Zamku Sułkowskich. Na tę inwestycję z budżetu województwa przeznaczono około 10 mln zł - podkreślają śląscy włodarze.

Warto dodać, że zadaszenie dziedzińca to inwestycja wykonana w zeszłym roku... A z odpowiedzi jasno i klarownie wynika, że nie ma i nie będzie przejęcia bielskich teatrów. Mamy zatem prawo poczuć się jak obywatele drugiej kategorii, czy wręcz zrobieni w balona.

Ale to nie wszystko w kwestii olewania przez marszałka podbeskidzkiej kultury. Pozostaje sprawa Tygodnia Kultury Beskidzkiej, która to impreza zaliczana jest do największych wydarzeń folklorystycznych w Europie.

NA TKB TEŻ BRAKUJE

Główny organizator, Regionalny Ośrodek Kultury w Bielsku-Białej, czyli placówka podległa marszałkowi, co roku boryka się z problemami zdobycia finansów na imprezę. W marcu tego roku Danuta Kożusznik, radna Sejmiku Województwa Śląskiego, dopominała się o większą dotację podkreślając, że dalsze organizowanie TKB w obecnym kształcie i z wysoką jakością stoi pod dużym znakiem zapytania. Ale władze wojewódzkie się tym nie przejęły, żyjąc już przygotowaniami do otwarcia Muzeum Śląskiego. Gabriela Lenartowicz, ówczesna członek Zarządu Województwa Śląskiego, a obecnie wicewojewoda śląska, w swojej odpowiedzi zaznaczyła, że rozumie znaczenie tej cennej imprezy. - Urząd Marszałkowski zabezpieczył 100 tysięcy złotych dotacji dla bielskiego ROK na organizację TKB. Niestety sytuacja finansowa województwa nie pozwala na znaczne zwiększenie dotacji - stwierdziła wówczas. O tym, że Bielsko i Podbeskidzie są spychane na margines również w dziedzinie kultury, przekonany jest były senator Janusz Okrzesik z Bielska-Białej. - Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego finansuje dwadzieścia instytucji kulturalnych, z czego tylko dwie w Bielsku-Białej i po jednej w Cieszynie i w Częstochowie, a resztę na Górnym Śląsku. W Zagłębiu żadnej. To ewidentne marginalizowanie naszego regionu i naszych potrzeb kulturalnych - podkreśla Janusz Okrzesik.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji