Artykuły

Kraków. Polityka, idee, rodzina i poncz - Ibsen w Starym

Co dzieje się, gdy prywatne konflikty wyciekają ze sfery prywatnej w publiczną? Premiera "Wroga ludu" Henrika Ibsena w reżyserii Jana Klaty już w sobotę o godz.19.15

"Umiarkowanie jest pierwszą cnotą obywatela", "Ludzie wcale nie potrzebują nowych idei", "Życie to walka z trollami" - takie hasła promują najnowszy spektakl w Starym Teatrze. Przewodzi im intrygujący plakat autorstwa Wilhelma Sasnala, który zdaje się podważać próby ferowania wyroków - diabeł trzyma miarkę. Odmierza dobro i zło? Prawdę i fałsz?

"Jako lekarz, jako prywatna osoba.... Jako podrzędny mi urzędnik kąpieliska nie masz prawa do wyrażania opinii, które byłyby w sprzeczności z przekonaniami twoich przełożonych" - uświadamia bez ogródek brat brata, burmistrz - doktora, a w tych głównych rolach obsadzeni są odpowiednio Radosław Krzyżowski i Juliusz Chrząstowski. Choć Ibsen napisał "Wroga ludu" w 1882 roku, to ścierające się mechanizmy, walka o władzę, napięcia pomiędzy braćmi nie straciły na sile. Nawet zarzewie konfliktu - odkrycie, że miejskie uzdrowisko, które stanowi koło napędowe lokalnej gospodarki, to właściwie jedno wielkie oszustwo, a mimo to władze nie chcą go ujawnić - nie dziwi.

Od dubu po skandynawski metal

- Mam wrażenie, że nie zrobiliśmy Henrikowi Ibsenowi specjalnej krzywdy. Wprowadziliśmy drobne zmiany stylistyczne i dokonaliśmy radykalnych skrótów, uwypuklając fabułę. Historia doktora Stockmanna staje się historią wykraczającą poza obszar miasteczka z południa Norwegii - tłumaczy Michał Buszewicz, dramaturg.

- Tym, co nas najbardziej nastawia przeciwko sobie, nie jest to, że jeden jest burmistrzem, a drugi podległym pracownikiem, tylko fakt, że jesteśmy braćmi - wyjaśnia Juliusz Chrząstowski.

Spektakle Klaty wyróżnia pieczołowicie dobrana, wręcz nierozerwalna ze spektaklem muzyka. W tym wypadku dźwięki rozpościerać się będą od dubu po skandynawski metal. Aktorzy śpiewają i sami współtworzą muzykę. - Te gatunki są sobie zaskakująco bliskie. Są momenty, w których, gdyby odrzeć je z gotyckiego patosu czy chóralności, byłyby właściwie tym samym - opowiada Robert Piernikowski odpowiedzialny za muzykę.

Możecie się zdziwić

Nie do końca wiadomo, czego się można spodziewać po sobotnim spektaklu. Scenografię tworzy prawdziwy chaos przeróżnych przedmiotów wrzuconych w przestrzeń zbudowaną z sanatoryjnych kafelków. - Jeśli ktoś myśli, że wie, jak będzie wyglądał spektakl, to może się zdziwić - zapewnia Jan Klata, reżyser spektaklu.

Występują: Bogdan Brzyski, Radosław Krzyżowski, Juliusz Chrząstowski, Bolesław Brzozowski / Paweł Kruszelnicki, Zbigniew Ruciński, Małgorzata Zawadzka, Monika Frajczyk i Michał Majnicz.

Scenografia, kostiumy, światło: Justyna Łagowska, choreografia: Maćko Prusak, dramaturg: Michał Buszewicz, muzyka: Robert Piernikowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji