Anders, Begin i historia
Łysina dobrze trzyma się głowy, której nie zdobi teraz ani jeden włos, jeszcze tylko kilka drobnych zabiegów charakteryzatorskich i oto Piotr Fronczewski wychodzi z garderoby już jako generał Władysław Anders. Za ścianą czeka na niego pokój hotelowy, w nim za chwilę spotka się z Menachemem Beginem (Henryk Talar), podejmą długą, frapującą dyskusję... Spektakl "A and B" reżyseruje dla Teatru TV Stefan Szlachtycz.
- Sztukę napisał Harvey Sarner, Amerykanin żydowskiego pochodzenia, a powstała w wielce osobliwych okolicznościach - mówi Kurierowi Stefan Szlachtycz.
Otóż Sarner, człowiek w podeszłym już wieku, poszedł pewnego dnia z wnuczka do lekarza, dziewczynka bardzo się bała, lekarka - a była to Polka - zaczęła ją uspokajać, przemawiać pieszczotliwie po hebrajsku. - Skąd pani zna hebrajski? - nie mógł ukryć zdumienia Sarner. - Z Palestyny - wyjaśniła lekarka, spędziłam w niej cztery lata, byłam w polskiej armii... Opowiedziała, jak tam trafiła i w ten sposób Sarner dowiedział się o Andersie i o jego perypetiach. Poczuł się zawstydzony, że jego wiedza jest zerowa, zaczął skrupulatnie studiować wszystko, co miało związek z postacią Andersa.
Stał się jednym z największych miłośników generała Andersa, ma podobno największe "andersana" na świecie. Jest autorem poważnej, cenionej pracy poświęconej generałowi - a przy okazji napisał sztukę.
Jej akcja rozgrywa się właśnie tu, w tym skromnie umeblowanym pokoju hotelowym.
- Jest oto pierwsza rocznica zakończenia wojny, w Londynie odbywa się z tej okazji wielka parada zwycięstwa, nie zostali na nią zaproszeni: Niemcy, Japończycy i Polacy. Andersa w pokoju hotelowym odwiedza jego dawny podwładny - Begin. Ich dyskusja jest właściwie podsumowaniem stanu stosunków polsko-żydowskich.
Przy czym autor wyraźnie kibicuje Andersowi...
- Oczywiście, po to przecież napisał książkę i sztukę, by pokazać, że Izrael nie docenia zasług Andersa, człowieka, który przyczynił się do powstania tego państwa! Okazało się przecież, że z armii Andersa zdezerterowało 3-6 tyś. żołnierzy, ci dobrze wyszkoleni, uzbrojeni wojacy stali się podstawą armii izraelskiej. Anders żadnego z uciekinierów nie pociągnął do odpowiedzialności - choć domagali się tego Anglicy i miał z nimi przez to poważne zatargi. Mało tego, że Żydzi nie doceniają Andersa, oni go w dodatku uważają za antysemitę!
Sarner chce, aby wszyscy wiedzieli, jak było naprawdę, pisał sztukę przede wszystkim z myślą o widzach zachodnich, ale myślę, że i dla naszej polskiej publiczności niesie ona bardzo interesujące rozważania.