Artykuły

Co jest do załatwienia

W środowisku teatralnym od jesieni dużo się mówi o tym, co jest do załatwienia. Przez wiele lat panowało głuche milczenie na ten temat. Jaki ma być teatr? W dyskusji przedzjazdowej mówi się więc przede wszystkim o konieczności zmian modelowych. Słusznie. To, jak będzie zorganizowany teatr, zadecyduje w znacznym stopniu o tym, co się w tym teatrze będzie mogło dziać. Struktura i forma organizacyjna teatru, miejsce teatru wśród innych sztuk widowiskowych, zadania wyznaczone teatrowi przez politykę kulturalną, środki potrzebne teatrowi po to, aby mógł być sztuką żywą - to wszystko, zgłoszone w formie postulatów, może i powinno być dokładnie wysłuchane, zanalizowane,w miarę istniejących możliwości zrealizowane. W tej chwili jest to już palącą koniecznością.

Mówiąc z grubsza - zmian radykalnych wymaga przede wszystkim model sceny, stworzony w swej do dziś istniejącej postaci w pierwszych latach powojennych, kiedy teatr był jedynakiem. W Warszawie kin było wówczas mniej niż teatrów, o telewizji niewiele osób słyszało, termin masowe środki przekazu nie istniał. Dla widza był teatr jedynym w miarę powszechnym rodzajem widowiskowym. Dla aktora był teatr jedynym miejscem pracy. Wobec społeczeństwa był teatr jednym z podstawowych środków oddziaływania wychowawczego. Idealnym wzorem organizacyjnym dla teatru był wreszcie wzorzec przedsiębiorstwa socjalistycznego: ze stałym, podzielonym na ściśle rozgraniczone fundusze budżetem, z centralnie opracowywanym planem, ze stabilną, angażowaną na okres bezterminowy załogą.

Od tego czasu sporo(niektórzy mówią wręcz: wszystko) się zmieniło. Obok teatru istnieje gęsta, powszechna sieć kin. W każdym prawie domu jest telewizor. Aktor teatralny z dużych ośrodków bywa w teatrze, pracuje zaś w telewizji, kinie, na estradzie, w dubbingu, w radio. Główną rolę wychowawczą przejęły środki masowe. Teatr - przedsiębiorstwo zaczął nieznośnie doskwierać twórczości artystycznej, wobec której - w ramach obowiązujących wszystkie przedsiębiorstwa, w tym i teatr, przepisów - stosowano te same wymogi formalne co wobec fabryki produkującej lodówki. Sporo się zmieniło dookoła, w niezmienionym kształcie trwał model teatru. Nic przeto dziwnego, że w tym gorsecie sprzed lat zaczął się dusić. Że stracił swobodę ruchu. Że gros swojego wysiłku musiał obracać na działalność pozaartystyczną. Że coraz dotkliwiej - zwłaszcza w Warszawie i w Łodzi - odczuwa istnienie konkurencyjnego kina i telewizji, opartych na pracy aktorów zabieranych teatrowi. Bo przecież ani telewizja, ani film nie mają swoich własnych aktorów; telewizja i film muszą więc dezorganizować pracę teatru. A w konsekwencji: nie ma już dziś praktycznie zespołów. Tak, ale jednocześnie teatr, któremu inni wyszarpują najlepsze siły, nie może swobodnie dobierać sobie współpracowników, bo jest to sprzeczne z układem zbiorowym, z przepisami i z listą płac. Formie za każdym razem staje się zadość. Coraz trudniej o sztukę.

I to właśnie jest do załatwienia. Przez działanie administracji, państwa, polityki kulturalnej. Tyle, że w tym miejscu nie wolno jeszcze postawić kropki. Sprawy do załatwienia, które mogą być załatwione stworzą dopiero przesłanki dla tego, co jest do zrobienia. Model ten musi czemuś i komuś służyć. Reformy organizacyjne, których teatr stałby się przedmiotem, nie odmienia same przez się sztuki teatru, która będzie martwa, niepotrzebna, jałowa - dopóki nie będzie sama miała nic do powiedzenia, dopóki nie znajdzie języka wspólnego ze swoją widownią, dopóki nie stworzy ważkich treści. A tego samą zmianą przepisów, zmianą struktury, najmądrzejszymi nawet zarządzeniami zrobić się nie da.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji