"Kurka wodna" i kryształy (fragm.)
>>>Prawdziwą ucztę duchową teatromanom zgotował jednak Teatr Dramatyczny sztuką Artura Millera "Po upadku". Sam autor wbrew plotce zastrzega się w nocie do programu, że ..."Nie jestem człowiekiem aż tak naiwnym, aby wyobrazić sobie, że moja sztuka PO UPADKU mogłaby być przyjęta przez publiczność po prostu jak każdy inny utwór sceniczny i jako taki oceniona. Jednakże zdumiony byłem faktem, że skądinąd rozsądni ludzie tak bardzo zdają się przejmować tym, że sztuka zawiera elementy wydarzeń wziętych z życia autora. Chodzi w tym wypadku o postać Maggie, która stała się powodem wielu dziwnych komentarzy. Nie jest ona bynajmniej uosobieniem Marilyn Monroe." Czas, nie zatarł jeszcze w naszej pamięci okoliczności śmierci tej aktorki - żony Artura Millera, mimo to osobiście skłonny jestem wierzyć autorowi, który każe wypowiedzieć znamienne słowa Quentinovi (Jan Świderski) bohaterowi dramatu: "...Czyżby ta świadomość była wszystkim? Świadomość, że oto spotykamy się nie w stanie łaski, i nie w fałszywym raju pełnym woskowych owoców i malowanych drzew, ale już po upadku, my ludzie śmiertelni..."
Sztuka Artura Millera "Po upadku" jest, jak to się dzisiaj zwykło mówić, antyteatralna. Posiada jednak niezwykłe walory dramatyczne to warstwie filozoficznej i moralnej. Nic też dziwnego, że cała uwaga widza koncentruje się na treściach czasami aż nazbyt nieporadnie1 odzianych w kostium teatralny, przy czym najwyższa nota aktorska niewątpliwie należy się Elżbiecie Czyżewskiej za rolę Maggie. W świetnej obsadzie aktorskiej bardzo klarowne postacie dramatu kreują Henryk Czyż (Lucas) i Edmund Fetting (Mickey), Jan Świderski jako Ouentin, choć chwilami rozprasza uwagę szeroko rozbudowanym gestem, przecież zawsze zaskakuje publiczność spodziewanymi doskonałościami swojego wielkiego aktorstum.
Oto i wszystko na dziś.