Smutek i drwina
"Polish Karma' w reż. Jana Kaspra w Teatrze Prób w Wągrowcu. Pisze Włodzimierz Braniecki w Głosie Wielkopolskim.
Teatr Prób z Wągrowca to dzisiaj kontynuator tonu artystycznego dawnych legendarnych kabaretów, warszawskiego STS-u i gdańskiego Bim-Bom-u.
Na scenie poznańskich "Ósemek" przy Ratajczaka w piątek i sobotę [13 i 14 stycznia] wągrowiecki teatr wystąpił dwukrotnie. Sala była wypełniona publicznością po brzegi i dwukrotnie spektakl "Polish Karma" przyjęto owacyjne, entuzjastycznie wręcz.
Przedstawienie to (zdobywca pierwszej nagrody na Łódzkich Spotkaniach Teatralnych) jest ciągiem dynamicznie zmieniających się obrazów, pełnych goryczy i pasji sprzeciwu wobec bezsensu, zakłamania dzisiejszej rzeczywistości, dzisiejszej Polski. Otwartość, ostrość diagnozy wobec świata pozorów bliska jest szczerości najlepszych przedstawień współczesnego nowego teatru. Ale w "Polish Karmie" nie ma bezwzględności, brutalności. Jest drwina, a dominantą wągrowieckiego przedstawienia, to mimo ostrości tekstu, wypowiedzi artystycznej - jest smutek. Że tak właśnie świat bywa skonstruowany. A powinno być inaczej...
"Polish Karma" ma świetny rytm, dynamikę biegu zdarzeń. Ma jakże przekonywujących swą energią młodzieńczości, dojrzałości scenicznej gry aktorów: Annę Kruś, Agatę Strzelecką, Piotra Drążkiewicza, Piotra Kaniewskiego. To dawni uczniowie liceum wągrowieckiego, dzisiaj studenci, pracujący i ich Mistrz, Messer jak oni go nazywają, twórca teatru przed 25 laty, polonista w liceum wągrowieckiem, poeta Jan Kasper. Przez te 25 lat wraz z młodymi bezustannie swoim teatrem wołający o realizację marzeń o prawdzie, pięknie.