Artykuły

Horodniczy z gołym brzuchem czyli nie dajmy się zwariować

Od paru tygodni trwa I Telewizyjny Festiwal Teatrów Dramatycznych. Kilkanaście scen pozawarszawskich prezentuje w nim swoje najnowsze, będące aktualnie w repertuarze, albo dopiero co zgrane spektakle. Co by się złego o tej imprezie nie powiedziało (a mówiło się sporo: bo to i dobór przedstawień dość przypadkowy w przekroju całego festiwalu, z wyraźnym ciążeniem ku klasyce, i niedostatek telewizyjnej adaptacji, niezbędnej przy tego rodzaju przedsięwzięciu itd. itd.), to jednak daje ona widzowi pewne - choć fragmentaryczne - pojęcie o naszym życiu teatralnym poza stolicą, szansę konfrontacji, poznania różnych koncepcji reżyserskich, stylów inscenizacyjnych.

Z tymi koncepcjami różnie bywało. Zdarzały się i takie, które budziły uzasadnione wątpliwości (np. "Popioły" Żeromskiego w postaci luźnych scen dramatycznych przedstawione przez teatr wrocławski). Rzecz jednak w końcu normalna. Nie zawsze wszystko musi się świetnie udać, zwłaszcza gdy ma się do czynienia z tak obszernym, niełatwo poddającym się adaptacji materiałem literackim. Nie sposób jednak podobnie rozgrzeszyć autora "nowej" inscenizacji "Rewizora" Gogola, transmitowanej w poniedziałek z Teatru Ludowego w Nowej Hucie. Proszę mnie źle nie zrozumieć: nie nawołują do przesadnego, akademickiego pietyzmu wobec tzw. starych mistrzów, nie mam nic przeciwko tzw. szarganiu świętości, jeśli to szarganie jakiemuś rozsądnemu celowi lub zgoła tylko dobrej zabawie służy. Niestety, szarlatańskie pomysły znanego plastyka Józefa Szajny - który poprzebierał bohaterów Gogola w spodnie-waciaki, córce Horodniczego (bardzo ładnej i utalentowanej aktorce) kazał wystąpić w strzępach łachmanów, samemu Horodniczemu obnażył brzuch, całą zaś scenę przekształcił w rupieciarnię nie mają nic wspólnego ani ze zdrowym rozsądkiem, ani rozrywką. Szajna pozbawił sztuką Gogola i humoru, i ostrości satyrycznej, i wszystkiego innego, co w niej było cenne i interesujące. Pozostała żałosna, denerwująca błazenada.

Inscenizator i jego zaślepieni apologeci usiłują co prawda wmówić widzowi "odkrywczość", "nowatorstwo", "nowe odczytanie starej komedii". Dziwne tylko, że nie potrafią wyjaśnić sensu tego nowatorstwa, podłożyć coś bardziej konkretnego pod te wytarte slogany, które nic już dziś nie znaczą. "Rewizor" w wydaniu Szajny to nie tylko nieporozumienie, nie tylko błąd, pomyłka. To coś więcej. To prywatna zabawa inscenizatora - zabawa smutna, żenująca, przygnębiająca - urządzona kosztem i Gogola, i biednych aktorów, którym kazał się wygłupiać, i przede wszystkim widza. Mówi się w takich wypadkach, że autor przewraca się w grobie z oburzenia. Mniejsza o autora; potrafi się obronić. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że paru milionom widzów, a przynajmniej przeważającej ich części, która nigdy w życiu "Rewizora" na scenie nie widziała, ta inscenizacja odebrała raz na zawsze chęć obcowania z jednym z najpopularniejszych dzieł światowej dramaturgii. I jeśli spektakl nowohucki jest morderstwem z premedytacją na Gogolu, to pomysł włączenia go do festiwalu telewizyjnego - co najmniej pomyłką. Znajdzie się zapewne kilku snobów, cmokierów, którzy bronić będą "odkryć" Szajny, mam jednak nadzieję, że reszta nie da się zwariować, że potrafi odróżnić eksperyment prawdziwy, służący rozwojowi sztuki, od fatalnej maniery - pseudonowoczesności, pseudooryginalności - która się w Teatrze Ludowym zalęgła.

Któryś z wielkich ludzi teatru powiedział kiedyś; broń mnie, Panie Boże, przed reżyserami, którzy miewają "pomysły".

Zwłaszcza takie, których świadkami byliśmy w poniedziałek.

Natomiast kawałkiem autentycznie nowoczesnego teatru - i w konstrukcji dramatycznej, i w sposobie rozwiązań sytuacji scenicznych - był klarowny, dobrze zagrany spektakl "Końca księgi VI", nadany w ramach wspomnianego festiwalu z Teatru Starego w Krakowie. Ta mądra sztuka Jerzego Broszkiewicza, poświęcona Kopernikowi, bodaj najlepsza z tego co ostatnio napisał, w inscenizacji krakowskiej znalazła adekwatny do walorów tekstu kształt sceniczny. Było to jedno z najciekawszych z dotychczasowych przedstawień telewizyjnego festiwalu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji